Anonimowi grożą kartelom narkotykowym

Anonimowi - grupa hackerów, której przedstawiać nikomu nie trzeba wzięła się ostatnio za walkę z przestępczością. Po pedofilach na ich celownik trafiły krwawe meksykańskie kartele narkotykowe, które nieopatrznie porwały jednego z członków Anonymous.

Anonimowi - grupa hackerów, której przedstawiać nikomu nie trzeba wzięła się ostatnio za walkę z przestępczością. Po na ich celownik trafiły krwawe meksykańskie kartele narkotykowe, które nieopatrznie porwały jednego z członków Anonymous.

Do porwania doszło podczas ulicznego protestu. Stoją za nim członkowie Los Zetas Cartel (czyli w skrócie Zetas) - drugiego pod względem wielkości, lecz najbardziej brutalnego spośród meksykańskich karteli narkotykowych. Jego członkowie oskarżani są o setki zabójstw, a także znani są z tego, że obcinają często swoim ofiarom głowy.

Po porwaniu Anonimowi umieścili w sieci nagranie, na którym grożą oni przestępcom ujawnieniem w sieci długiej listy członków gangu, ich adresów zamieszkania, siedzib wszystkich należących do mafii legalnych interesów, powiązanych z nimi firm, a także nazwisk skorumpowanych policjantów.

Anonimowi grożą też ujawnieniem powiązań między kartelem, a niektórymi meksykańskimi dziennikarzami - którzy na przykład w mediach przedstawiali w złym świetle wojsko (które jest główną bronią państwa przeciw narkotykowym gangom w Meksyku). Według hackerów robili oni to będąc "w kieszeni" przestępców.

Osoba, która została porwana nie jest wymieniona nawet z imienia, wiadomo jedynie, że do porwania doszło podczas ulicznego protestu w meksykańskim stanie Veracruz.

Mimo, że tym razem hackerzy działają w dobrej sprawie - mogą oni uczynić więcej złego - twierdzą przedstawiciele amerykańskiej, zajmującej się cywilnym wywiadem firmy Stratfor. Ich zdaniem ujawnienie tych danych może doprowadzić w Meksyku do nowej fali morderstw, których ofiarą mogą paść blogerzy czy dziennikarze.

Zdaniem specjalistów do walki z gangami - Zetas muszą sobie wziąć te groźby do serca. Ujawnienie tych danych może ich bowiem wystawić na tacy konkurencyjnym kartelom, z którymi cały czas toczą krwawą wojnę.

Źródło:

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas