Autostradą z Londynu do Nowego Jorku

Już niedługo będziemy mogli wybrać się na wycieczkę z Warszawy do Nowego Jorku własnym samochodem, i to rosyjską autostradą. Takie niesamowite plany przedstawił kilka miesięcy temu szef rosyjskich kolei, Władimir Jakunin, który zaproponował projekt budowy nowej autostrady, która miałaby połączyć Europę, Rosję i Stany Zjednoczone.

Kompleksowy projekt Trans-Euroazjatyckiej Drogi Rozwoju (TEPR) zakłada budowę nie tylko najdłuższej autostrady na kuli ziemskiej, ale również rozbudowę sieci kolejowej, ropociągów, gazociągów i obiektów turystycznych.

Droga ma ponadto przebiegać przez całą Rosję, łącząc się z istniejącymi systemami dróg w Europie Zachodniej i Azji. Odległość między zachodnią i wschodnią granicą Rosji, to około 10 tysięcy kilometrów, a nowa inwestycja ma wydłużyć szlak do nawet 19 tysięcy kilometrów.

Jednak aby taki niesamowity projekt w ogóle mógł powstać, potrzebna jest współpraca Stanów Zjednoczonych i Rosji, na najbardziej odludnych terenach naszego świata, czyli Czukotce i Alasce.

Jak wszyscy wiemy, napięcia, które powstały ostatnimi czasy na linii Moskwa-Waszyngton, raczej nie wróżą najlepiej wspólnym inwestycjom tych mocarstw. Jednak sytuację może poprawić Europa, a dokładnie Niemcy, którzy zainteresowani są sprzedażą swoich produktów "Made in Germany" na dalekim wschodzie.

Pomimo faktu, że w sierpniu bieżącego roku Jakunin ustąpił ze stanowiska szefa rosyjskich kolei, Rosjanom nie przeszkadza to jednak taki projekt zrealizować, gdyż widzą tutaj ogromne korzyści gospodarcze, które są warte więcej niż ogromne nakłady finansowe.

Władimir Jakunin określany jest mianem bliskiego przyjaciela Putina. Niektóre źródła spekulują nawet, że to prawdopodobny następca obecnego prezydenta Rosji, dlatego tak bardzo zadziwiają jego wielkie plany, które niewątpliwie mogą wnieść sporo dobrego dla trzech kontynentów.

Także mieszkańcy Europy, w tym również Polski, na tym zyskają. Zawsze będzie można przecież wybrać się w niezapomnianą i pełną wrażeń wycieczkę np. ze stolicy Polski aż po krańce północno-wschodniej Azji, co teraz jest niemożliwe.