DARPA rezygnuje z robo-zwierzyńca
Amerykańska Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA), po wielu miesiącach badań i testów terenowych, zdecydowała się wysłać roboty o nazwie Spot i Big Dog, zbudowane przez firmę Boston Dynamics, na ćwiczenia do jednego z korpusów Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych...
Amerykańska Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności (DARPA), po wielu miesiącach badań i testów terenowych, zdecydowała się wysłać roboty o nazwie Spot i Big Dog, zbudowane przez firmę Boston Dynamics, na ćwiczenia do jednego z korpusów Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych.
Żołnierze dali im odpowiedni wycisk, zabierając je do kilku ośrodków szkoleniowych oraz w najbardziej dzikie tereny USA, które nigdy nie widziały betonu ani asfaltu.
Niestety, DARPA nie była zadowolona z maszyn. Pomimo faktu, że roboty dobrze radziły sobie w trudnym terenie i przenosiły ciężkie ładunki, to silniki spalinowe i elektryczne, które je zasilały, były stanowczo zbyt głośne, co uniemożliwiało wykorzystanie ich w misjach zwiadowczych.
Żołnierze narzekali też, że roboty nie są autonomiczne, więc bezustannie ktoś musi nad nimi czuwać. W takim wypadku lepiej i bezpieczniej jest już wysłać żołnierza w określone miejsce, niż głośną maszynę, jednocześnie ją kontrolując.
DARPA ostatecznie postanowiła, że cały robo-zwierzyniec trafi do magazynów, a inżynierowie z Boston Dynamics rozpoczną pracę nad nowymi projektami, które podejdą do tego trudnego tematu z zupełnie innej strony.
Patrząc na to z perspektywy coraz szybciej rozwijających się technologii powiązanych z dronami, prawdopodobnie kolejny robo-zwierz będzie bardziej przypominał pterodaktyla niż woła czy jelenia.