Defensywne zagrywki w Grand Slam Tennis 2
Choć druga część serii Grand Slam Tennis swoją premierę miała niemal równy miesiąc temu, okazuje się, że nie każdy użytkownik gry potrafi sobie poradzić z bardzo ofensywnie grającymi oponentami. Całe szczęście, że ekipa z EA SPORTS zawsze rusza w takich sytuacjach z pomocą.
Choć druga część serii Grand Slam Tennis swoją premierę miała niemal równy miesiąc temu, okazuje się, że nie każdy użytkownik gry potrafi sobie poradzić z bardzo ofensywnie grającymi oponentami. Całe szczęście, że ekipa z EA SPORTS zawsze rusza w takich sytuacjach z pomocą.
Dobry tenisista to taki, który grając w defensywie potrafi się obejść z piłką równie genialnie, co przy zagrywkach ofensywnych. Dlatego warto wiedzieć co i kiedy powinniśmy zrobić, by nie tylko nie stracić niepotrzebnego punktu, ale też przy okazji samemu potrafić pokusić się o atak.
Wyobraźmy sobie choćby taką sytuację, gdzie nasz przeciwnik jest bardzo blisko samej siatki i ma duże pole do popisu, by zapodać nam jakąś bardzo szybką piłkę. Jedyną rzeczą, jaką w takiej chwili możemy zrobić, to spróbować "odbić" go od tej siatki jeszcze mocniejszymi odpowiedziami. By zatem wykonać tak zwany "Top-Spin" musimy przytrzymać do dołu prawą gałkę naszego pada, a następnie wyznaczyć kierunek do góry w tę stronę, gdzie chcielibyśmy posłać piłkę.
Gdy jednak zorientujemy się, że sami jesteśmy zbyt daleko ustawieni od siatki, możemy spróbować stopniowego powrotu na pozycję wykonując regularnie coś takiego jak "Slice-Shot", który znowu wykonujemy poprzez skierowanie do dołu prawej gałki pada, a następnie wypuszczenie jej w kluczowym momencie uderzenia.
Z kolei, gdy nasz rywal jest stosunkowo blisko połowy własnego pola gry, możemy spróbować zaskoczyć go tak zwanym "Drop Shotem", który powinien nam pozwolić na nagłe uderzenie w drugi róg jego części kortu. By go wykonać powinniśmy przytrzymać przycisk RT, ściągając do siebie prawą gałkę pada i następnie wypuszczenie jej w chwili samego odbicia.
Z tymi wskazówkami powinniście bronić się nie gorzej, niż sam Rafael Nadal ;)
Źródło: