Deszcze zawdzięczamy (po części) grzybom

Zgodnie z przysłowiem grzyby najlepiej rosną po deszczu. Ale okazuje się, że działa to także w drugą stronę - grzyby przyczyniają się także do tego, że pada deszcz. W jaki sposób?

Zgodnie z przysłowiem grzyby najlepiej rosną po deszczu. Ale okazuje się, że działa to także w drugą stronę - grzyby przyczyniają się także do tego, że pada deszcz. W jaki sposób?

Zgodnie z przysłowiem grzyby najlepiej rosną po deszczu. Ale okazuje się, że działa to także w drugą stronę - grzyby przyczyniają się także do tego, że pada deszcz. W jaki sposób?

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że aby powstały chmury w powietrzu muszą znajdować się tzw. jądra kondensacji - mikroskopijne pyłki, cząsteczki zanieczyszczeń, kryształki soli czy jony gazów, na których osiada para wodna lub lód aby po osiągnięciu odpowiedniej masy spaść na ziemię.

Do atmosfery w ciągu roku trafiają miliardy zarodników grzybów i jak dowiedli właśnie naukowcy z Uniwersytetu Miami, to również one przyczyniają się w ogromnej mierze do powstawania opadów atmosferycznych, a efekt ten jest najsilniejszy nad lasami deszczowymi, w których istnieją wielkie populacje grzybów. Dodatkowo deszcz wywoływany jest także przez wydzielane przez drzewa terpeny, a zatem efekt deszczotwórczy tam się kumuluje.

Reklama

Czy zatem powinniśmy wykorzystywać grzyby aby wywoływać opady? Zdaniem autorów badania nie ma takiej potrzeby. Człowiek opracował już skuteczniejsze metody zasiewania chmur i wywoływania opadów atmosferycznych - choćby przez rozpylanie w powietrzu jodku srebra czy zamarzniętego dwutlenku węgla (suchego lodu).

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy