Dla Facebooka jesteśmy tylko produktem, nie klientem
Wobec Facebooka od lat pojawiają się zarzuty, że jako użytkownicy jesteśmy tylko produktem, który później sprzedawany jest reklamodawcom, którzy są faktycznymi klientami. I chyba faktycznie tak jest - co pokazują ostatnie działania tego portalu.
Wobec Facebooka od lat pojawiają się zarzuty, że jako użytkownicy jesteśmy tylko produktem, który później sprzedawany jest reklamodawcom, którzy są faktycznymi klientami. I chyba faktycznie tak jest - co pokazują ostatnie działania tego portalu.
Facebook po raz drugi w swojej historii zorganizował ankietę. Pytanie brzmiało - czy dwa regulaminy - Statement of Rights and Responsibilities (SRR) oraz Data Use Policy powinny zostać w obecnym kształcie czy też FB powinien wprowadzić nowe.
Ankieta trwała przez pierwszy tydzień czerwca i wzięło w niej udział 297,883 ludzi - z czego 87% opowiedziało się za zachowaniem obecnych regulaminów.
Mimo tak miażdżącej przewagi jednej opcji Facebook stwierdził, że w ankiecie wzięło zbyt mało osób aby uznać ich za reprezentacyjną grupę całej społeczności i zmiany i tak zostaną wprowadzone.
Wcześniej Facebook stwierdził, że aby ankieta była wiążąca wziąć w niej musi udział 30% zarejestrowanych użytkowników co jest liczbą naprawdę ogromną - byłoby to bowiem 300 milionów ludzi.
Jednak zarzuca się Facebookowi, że ankieta nie była w żaden sposób w serwisie promowana i tak naprawdę mało kto o niej wiedział (a Wy wiedzieliście?). Jeśli naprawdę portalowi zależałoby na zdaniu wszystkich użytkowników mógł on podczas logowania wyświetlać odpowiedni komunikat oraz rozesłać informację o ankiecie w formie maila, a wtedy nie zagłosowałoby 30%, a może nawet 90% wszystkich korzystających z portalu.
Jednak wobec małego zainteresowania użytkowników Facebook nie postanowił przeprowadzać ankiety ponownie - co zdaniem wielu osób powinien zrobić, lecz po prostu uznał, że i tak wprowadzi zmiany.
Pokazuje to, że tak naprawdę było to działanie pozorowane, abyśmy mieli wrażenie, że mamy jakiś wpływ na to co się dzieje z naszymi danymi, a liczy się zdanie tych, którzy Facebookowi przynoszą przychody - czyli reklamodawców.