Drabina strażacka jak schody ruchome

Po dość kontrowersyjnym Rapunzelu służącym do ewakuacji z płonącego budynku pojawił się inny bardziej konwencjonalny i wydajniejszy sposób ratowania ludzi. Amerykanin Orville Douglas Denison zaprojektował nową drabinę strażacką wykorzystującą zasadę stosowaną w schodach ruchomych.

Po dość kontrowersyjnym Rapunzelu służącym do ewakuacji z płonącego budynku pojawił się inny bardziej konwencjonalny i wydajniejszy sposób ratowania ludzi. Amerykanin Orville Douglas Denison zaprojektował nową drabinę strażacką wykorzystującą zasadę stosowaną w schodach ruchomych.

Po dość kontrowersyjnym służącym do ewakuacji z płonącego budynku pojawił się inny bardziej konwencjonalny i wydajniejszy sposób ratowania ludzi. Amerykanin Orville Douglas Denison zaprojektował nową drabinę strażacką wykorzystującą zasadę stosowaną w schodach ruchomych.

Największym mankamentem współcześnie wykorzystywanych hydraulicznych drabin strażackich jest sposób ratowania zagrożonych. Strażak, który dostanie się na górę musi osobiście znieść poszkodowanych na dół. W przypadku wysięgników z koszami istnieje możliwość przetransportowania maksymalnie 3-4 osób naraz. Obie metody są bardzo czasochłonne i mało wydajne.

Reklama

Wolny od tych wad ma być system Denisona, który pozwala na jednoczesne zwiezienie nawet kilkunastu osób w znacznie krótszym czasie. Średnia prędkość z jaką mają poruszać się szczeble drabiny ma być ponad 2 krotnie wyższa niż wspinającego się człowieka. Pozwala ona także na bezpieczną ewakuację ludzi na noszach.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy