Dzieci Podolskiego będą grały dla Polski?

Lukas Podolski to chyba najlepszy symbol niekompetencji PZPN-u w pozyskiwaniu z zagranicy zawodników do kadry narodowej. Zwłaszcza, że to jedyny taki przypadek, gdzie piłkarz wybiera inne barwy narodowe, a jednocześnie wciąż podkreśla swoje polskie korzenie.

Lukas Podolski to chyba najlepszy symbol niekompetencji PZPN-u w pozyskiwaniu z zagranicy zawodników do kadry narodowej. Zwłaszcza, że to jedyny taki przypadek, gdzie piłkarz wybiera inne barwy narodowe, a jednocześnie wciąż podkreśla swoje polskie korzenie.

Urodzony 4 czerwca 1985 w Gliwicach napastnik, który mając zaledwie dwa lata opuścił nasz kraj z rodziną. Piłkarskiego rzemiosła nauczył się w Niemczech i tam też kontynuuje swoją wspaniałą karierę do dziś. Głośniej zaczęło o nim być dopiero w latach 2001-2003, kiedy to coraz częściej pojawiał się w młodzieżowych kadrach reprezentacji Niemiec.

Wtedy to PZPN podjął pierwsze nieśmiałe rozmowy z Podolskim na temat jego gry z orzełkiem na piersi. Lukas nigdy nie zrzekał się polskiego obywatelstwa i nawet wyrażał niemałą chęć by grać dla naszego kraju. Sprawa jednak uległa takiemu nagłośnieniu, że niemiecki związek natychmiast pokusił się o przekonanie Podolskiego do gry w zespole ówczesnych wicemistrzów świata.

Napastnik jednak nie dostał żadnego oficjalnego powołania i na EURO 2004 nie pojechał. Dziwnym brakiem zainteresowania popisał się wtedy PZPN, który mógł spokojnie wykorzystać ten moment na "przejęcie" piłkarza. Tak się jednak nie stało i krótko po Mistrzostwach Europy Podolski zadebiutował w kadrze Niemiec. W przeciągu swojej dotychczasowej kariery dla naszych zachodnich sąsiadów zdobył 42 gole w 84 spotkaniach. Dwa z nich wpakował właśnie Polsce na EURO 2008 w Austrii i Szwajcarii:

Pomimo gry dla Niemiec Podolski cieszy się dużą popularnością w naszym kraju. Wynika to głównie z tego, że piłkarz często sam podkreśla swoje przywiązanie dla Polski i przypomina, że równie dobrze mogło być tak, że grałby właśnie dla nas.

Jego koneksje z krajem nad Wisłą są zresztą widoczne chyba na każdym kroku. Dość powiedzieć, że nie dalej jak kilak dni temu poślubił swoją dotychczasową dziewczynę Monikę, która właśnie jest Polką. Z naszą rodaczką Lukasa wiąże jeszcze mały syn, który 14 kwietnia obchodził swoje trzecie urodziny.

Synek ma na imię Louis i nie trzeba być super inteligentnym, by stwierdzić, że Lukas na pewno spróbuje wszczepić mu piłkarskie tradycje. Patrząc jednak na przywiązanie rodziny Podolskich do naszego kraju, mamy prawo sądzić, że w przypadku nieprzeciętnych umiejętności małego jeszcze Louisa, syn Lukasa może chcieć grać właśnie dla Polski. Wszakże na pewno nie miałby problemów z uzyskaniem obywatelstwa, które będzie mógł mieć po matce. A jeśli jego kariera ułoży się w jakiś nieoczekiwany sposób, to kto wie, czy nie wyląduje nawet i u nas. Może przynajmniej tego Podolskiego PZPN by nie przegapił...

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas