Dzisiaj Ziemię minie gigantyczna planetoida
Oczy wszystkich badaczy zwrócone są w kierunku planetoidy, której nadano kryptonim 2003 SD220 (163899), bowiem będzie to jeden z największych obiektów jakie kiedykolwiek przeleciały tak blisko naszej planety. Planetoida, która wywołuje wiele emocji w internecie...
Oczy wszystkich badaczy zwrócone są w kierunku planetoidy, której nadano kryptonim 2003 SD220 (163899), bowiem będzie to jeden z największych obiektów jakie kiedykolwiek przeleciały tak blisko naszej planety.
Planetoida, która wywołuje wiele emocji w internecie, odnotowana została przez świat nauki 6 stycznia 2000 roku i jest stale obserwowana od 29 września 2003 roku przez system monitorowania obiektów nam zagrażających Lowell Observatory Near-Earth Object Search (LONEOS).
Należy ona do grupy Atena, w której znajdują się wszystkie te obiekty, które krążąc wokół Słońca poruszają się na ogół wewnątrz ziemskiej orbity. Mimo, że od jej pierwszej obserwacji minęło już kilkanaście lat, to jednak nadal niewiele o niej wiadomo, ponieważ przez większą część podróży wokół Słońca, tonie w jego blasku, przez co jej obserwacje są bardzo utrudnione.
Naukowcy wiedzą już, że ma olbrzymie rozmiary, od 1,1 do 2,5 kilometra. Jest więc wystarczająco duża, aby doprowadzić do globalnego kataklizmu. Jednak czy jest się czego obawiać? Jej przelot będzie miał miejsce dzisiaj.
Naukowcy wyliczyli, że w najbliższym Ziemi punkcie znajdzie się o godzinie 14:08 i będzie nas od niej dzielić około 10 milionów kilometrów. To oznacza, że znajdzie się 28 razy dalej niż Księżyc. Odległość jest więc bezpieczna, jednak jej rozmiary mogą, według niektórych badaczy, spowodować zaburzenia w polu grawitacyjnym, a przez to obiekt może zbliżyć się do Ziemi.
Nie ma jednak żadnego wiarygodnego przesłania naukowego, że do tego dojdzie i cokolwiek nam z tego tytułu grozi. Obiekt nie będzie też widoczny gołym okiem, ponieważ jego magnituda nie przekroczy 16. Będzie go można obserwować jedynie przez teleskop.
Zdjęcia planetoidy 2003 SD220. Fot. NASA.
A co by się stało, gdyby planetoida jednak uderzyła w Ziemię. Obiekt o średnicy około 2 kilometrów, który porusza się z prędkością 8 kilometrów na sekundę (28 tysięcy kilometrów na godzinę), przelatując przez atmosferę, jest w stanie poważnie zniszczyć warstwę ozonową.
Uderzając w ziemię zmiecie z powierzchni ziemi znaczną część kontynentu, a jeśli wpadnie do oceanu, to wyzwoli tsunami o wysokości nawet kilkuset metrów. Wzbije w powietrze gigantyczne ilości pyłów, które ograniczą dopływ światła słonecznego i pogrążą Ziemię w globalnym ochłodzeniu. Uprawy ulegną zniszczeniu, zapanuje głód, a ludzkość zdziesiątkują epidemie.
Na szczęście prawdopodobieństwo, że skończy się to aż tak źle jest bardzo, bardzo niewielkie. Zgodnie z wyliczeniami NASA, aż siedmiokrotnie bliżej Ziemi planetoida znajdzie się 22 grudnia 2018 roku o godzinie 2:05 w nocy. Wówczas zagrożenie będzie większe. Jednak mimo to nie mamy się czym przejmować. Możemy w spokoju zasiąść do wigilijnego stołu i zamiast planetoidy, wypatrywać pierwszej gwiazdki.