Dzwonek przeciw włamywaczom

W Wielkiej Brytanii pewien 13-latek jest właśnie na najlepszej drodze, aby zarobić 250 tysięcy funtów. A wszystko to dzięki świetnemu projektowi dzwonka do drzwi, który ma skutecznie zabezpieczać przed włamywaczami. Że też my wcześniej na to nie wpadliśmy.

W Wielkiej Brytanii pewien 13-latek jest właśnie na najlepszej drodze, aby zarobić 250 tysięcy funtów. A wszystko to dzięki świetnemu projektowi dzwonka do drzwi, który ma skutecznie zabezpieczać przed włamywaczami. Że też my wcześniej na to nie wpadliśmy.

W Wielkiej Brytanii pewien 13-latek jest właśnie na najlepszej drodze, aby zarobić 250 tysięcy funtów. A wszystko to dzięki świetnemu projektowi dzwonka do drzwi, który ma skutecznie zabezpieczać przed włamywaczami. Że też my wcześniej na to nie wpadliśmy.

Sam pomysł, który stoi za wynalazkiem jest genialny w swojej prostocie. Interkom podłączony do dzwonka wyposażony został w kartę SIM, i w momencie gdy ktoś dzwoni do drzwi gdy nie ma nas w domu (co najczęściej robią włamywacze, aby sprawdzić czy dom jest pusty), dzwonek wykonuje połączenie na wybrany przez nas numer telefonu komórkowego. Odbierając połączenie możemy normalnie rozmawiać z osobą znajdującą się przed drzwiami naszego domu i tym samym stwarzać pozory, że jesteśmy w środku.

Reklama

Laurence Rook, mieszkający w niewielkiej miejscowości Whyteleafe na południu Wielkiej Brytanii, wpadł na pomysł dzwonka nazwanego Smart Bell, gdy jego mama denerwowała się z tego powodu, że musiała jeździć na pocztę odbierać przesyłki awizowane gdy nie było jej w domu. Z czasem jednak doszedł on do wniosku, że jego wynalazek może się dobrze sprawdzić na miłośników cudzej własności.

Przygotował więc projekt, który chciał zaprezentować na szkolnym konkursie dla wynalazców. Okazało się jednak, że nie może tego zrobić bo nie posiada działającego prototypu. Projekt zobaczyła jednak przyjaciółka jego rodziców - Paula Ward - która była sama uhonorowana w 2004 roku za wynalazek dbający o bezpieczeństwo dzieci na internetowych chatach. Wysłała ona projekt do Chin i w ciągu 12 miesięcy otrzymała działający prototyp, który został zaprezentowany dużym firmom zajmującym się elektroniką użytkową.

Dwie z nich były na tyle zainteresowane urządzeniem, że zamówiły łącznie 45 tysięcy sztuk sprytnego dzwonka, na czym młody wynalazca ma zarobić ćwierć miliona funtów. Całkiem niezły wyczyn jak na 13-latka.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy