Ekologiczne opłaty za parking w Madrycie

Władze Madrytu, który zmaga się z problemami z zanieczyszczeniem powietrza w centrum miasta, postanowiły podjąć w końcu kroki aby temu przeciwdziałać i od razu zaproponowały ciekawą inicjatywę. Inteligentne miejskie parkomaty pobierają wyższe opłaty od bardziej paliwożernych, mniej ekologicznych samochodów, podczas gdy auta elektryczne parkują za darmo.

Władze Madrytu, który zmaga się z problemami z zanieczyszczeniem powietrza w centrum miasta, postanowiły podjąć w końcu kroki aby temu przeciwdziałać i od razu zaproponowały ciekawą inicjatywę. Inteligentne miejskie parkomaty pobierają wyższe opłaty od bardziej paliwożernych, mniej ekologicznych samochodów, podczas gdy auta elektryczne parkują za darmo.

Władze Madrytu, który zmaga się z problemami z zanieczyszczeniem powietrza w centrum miasta, postanowiły podjąć w końcu kroki aby temu przeciwdziałać i od razu zaproponowały ciekawą inicjatywę. Inteligentne miejskie parkomaty pobierają wyższe opłaty od bardziej paliwożernych, mniej ekologicznych samochodów, podczas gdy auta elektryczne parkują za darmo.

Całość działa dość prosto - parkomat skanuje rejestrację pojazdu po czym sprawdza w bazie danych jaki przypisany jest do niej model auta. Jeśli jest to stary diesel - można zapłacić za parking nawet o 20% więcej od zwykłej stawki, jeśli zaś jeździmy oszczędną hybrydą opłaty te mogą być niższe o 20% od podstawy (a zatem różnica może wynieść aż 40%). A auta całkowicie elektryczne parkować będą za darmo - w ten sposób miasto chce przekonać mieszkańców do korzystania z tych nie generujących spalin pojazdów.

Reklama

Jak zwykle w przypadku tego typu inicjatyw pojawiają się głosy, że to próba wyciśnięcia pieniędzy i to z biedniejszych ludzi, których nie stać na nowe, ekologiczne auta, podczas gdy bogaci i tak tego nie odczują i nadal będą poruszać się swoimi nieekologicznymi samochodami z wielkimi silnikami.

Jakkolwiek by nie było Madryt nie jest tu pierwszy. Londyn podszedł do sprawy inaczej pobierając opłaty od wszystkich kierowców wjeżdżających do centrum w dni robocze w godzinach od 7 do 18:30. Tam udało się osiągnąć planowany rezultat - wyraźnie spadła ilość samochodów w centrum miasta, a ludzie przesiedli się na rowery i do autobusów.

Cóż - lepiej chyba teraz podjąć odpowiednie kroki niż czekać do czasu aż problem osiągnie chińskie proporcje, a nad europejskimi miastami zawiśnie chmura smogu.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy