Elektrowstrząsy pomogą przed sprawdzianem z matematyki
Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego odkryli właśnie bardzo ciekawą zależność. Porażenie mózgu niewielką ilością prądu przez krótki okres czasu może zwiększyć umiejętności z dziedziny matematyki nawet na 6 miesięcy. Nadszedł czas na elektrowstrząsy przed klasówką z matematyki?
Naukowcy z Uniwersytetu Oksfordzkiego odkryli właśnie bardzo ciekawą zależność. Porażenie mózgu niewielką ilością prądu przez krótki okres czasu może zwiększyć umiejętności z dziedziny matematyki nawet na 6 miesięcy. Nadszedł czas na elektrowstrząsy przed klasówką z matematyki?
Zastosowana tu metoda nosi nazwę przezczaszkowej stymulacji prądem stałym (ang. transcranial direct current stimulation; w skrócie TDCS). Polega ona na podłączeniu pacjentowi do głowy elektrod, które przesyłają bardzo niewielkie ilości prądu przez krótki okres czasu (zazwyczaj mniej niż 15 minut). Z początku sami badacze podchodzili do tej techniki bardzo sceptycznie, gdyż prąd użyty do stymulacji jest w stanie ledwo co rozpalić niewielką żarówkę (dokładna jego ilość nie została podana), a osoby poddawane eksperymentowi nawet nie zdawały sobie sprawy kiedy elektryczność była włączana.
Sam eksperyment polegał na podłączeniu elektrod tak aby stymulowały płat ciemieniowy - obszar mózgu odpowiedzialny za przetwarzanie numerków. Jednak grupie badanych zamiast standardowych cyfr arabskich pokazano zestaw nowych symboli oznaczających poszczególne cyfry, a następnie sprawdzono ich umiejętność zapamiętania i zorganizowania tych nowych symboli.
Okazało się, że pacjenci po kuracji TDCS okazywali znaczną poprawę w stosunku do tych, którzy nie otrzymali dawki prądu.
Prąd serwowany przez tę technikę pozwala naukowcom na stymulowanie lub też wręcz przeciwnie - zmniejszanie aktywności wybranych neuronów, przez co działa on również w drugą stronę - można zmniejszyć umiejętności w danej dziedzinie wybranego pacjenta.
No właśnie - w wybranej dziedzinie, gdyż już wcześniej badacze odkryli, że TDCS może posłużyć do stymulacji także innych ośrodków znajdujących się w naszym mózgu - m. in. odpowiedzialnych za radzenie sobie z bólem, czy z jakąś traumą z przeszłości, przez co technika ta może też okazać się przydatna przy rehabilitacji osób po różnych nieszczęśliwych zdarzeniach, a także na przykład po wylewach czy udarach.
TDCS ma tylko jedno ograniczenie - może być ona stosowana w obszarach mózgu, które są dość odsłonięte. Dlatego raczej nie uda się przy jej użyciu stymulować hipokampa, lecz można przykładowo zwiększyć umiejętność uczenia się języków obcych.
Naukowcy odradzają jednak wsadzanie palców do gniazdka. Trzeba uzbroić się w cierpliwość, gdyż już teraz zgłosili oni wniosek patentowy na specjalne urządzenie, za pomocą którego będzie można w domowym zaciszu "podkręcić" nasze mózgi. Zanim urządzenie tego typu trafi na rynek, trzeba będzie z pewnością poczekać kilka lat.