F1 sprzed ery miniaturowych kamer

Miniaturowe kamery zainstalowane w bolidach F1 pozwalają w minimalnym stopniu wczuć się w rolę kierowcy wyścigowego. Ogromne prędkości i moc osiągane przez maszyny, a także elitarność tego sportu sprawiają, że ludzie od początków istnienia tej klasy wyścigów byli głodni emocji jakie mu towarzyszą. Dlatego już od dawna starano się kręcić filmy kamerami zainstalowanymi na pojazdach.

Miniaturowe kamery zainstalowane w bolidach F1 pozwalają w minimalnym stopniu wczuć się w rolę kierowcy wyścigowego. Ogromne prędkości i moc osiągane przez maszyny, a także elitarność tego sportu sprawiają, że ludzie od początków istnienia tej klasy wyścigów byli głodni emocji jakie mu towarzyszą. Dlatego już od dawna starano się kręcić filmy kamerami zainstalowanymi na pojazdach.

Wszystkie współczesne bolidy wyposażone są przynajmniej kilka kamer, które w trakcie wyścigu przekazują bezpośredni obraz. Dzięki nim realizacja transmisji z kolejnych GP nabiera niezwykłej dynamiki oraz atrakcyjności. Niestety w pionierskich czasach Formuły 1 możliwości technologiczne sprawiały, że umieszczenie kamer ze względu na ich rozmiary, masę i bezpieczeństwo nie było praktykowane.

Mimo tego poza oficjalnymi imprezami zdarzały się przypadki kiedy na potrzeby filmów pełnometrażowych czy też promocji kręcono specjalne filmy przy użyciu dostępnych środków, czyli wielkich kamer obsługiwanych przez operatorów, ewentualnie przytwierdzonych do bolidu za pomocą masywnego stelaża.

Dziś, kiedy nawet kamera Go-Pro może wydawać się zbyt duża by instalować ją w samochodzie takie obrazki mogą wywoływać uśmiech na twarzy. Lecz to właśnie dzięki powstałym wówczas materiałom możemy podziwiać technikę, a także umiejętności prowadzenia ówczesnych mistrzów kierownicy.

Jak wyglądało tego typu nagranie możemy zobaczyć na przykładzie przejażdżki z argentyńskim mistrzem Juanem Manuelem Fangio...

...oraz ze Stirlingiem Mossem na torze Nurburgring.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas