Femen w Watykanie

Pamiętacie jeszcze o ukraińskiej grupie Femen? Jeśli nie to przypomnimy, że chodzi o kobiety, które "zupełnie przypadkowo" pojawiają się zawsze tam, gdzie akurat znajduje się mnóstwo kamer i w pewnym momencie rozbierają się krzycząc coś, co trudno zrozumieć. Na szczęście później z pomocą przychodzą dziennikarze, którzy tłumaczą o co chodzi nagim Ukrainkom. Najwyraźniej same aktywistki musiały poczuć się ostatnio nieco zapomniane, dlatego też postanowiły przypomnieć o sobie papieżowi.

Pamiętacie jeszcze o ukraińskiej grupie Femen? Jeśli nie to przypomnimy, że chodzi o kobiety, które "zupełnie przypadkowo" pojawiają się zawsze tam, gdzie akurat znajduje się mnóstwo kamer i w pewnym momencie rozbierają się krzycząc coś, co trudno zrozumieć. Na szczęście później z pomocą przychodzą dziennikarze, którzy tłumaczą o co chodzi nagim Ukrainkom. Najwyraźniej same aktywistki musiały poczuć się ostatnio nieco zapomniane, dlatego też postanowiły przypomnieć o sobie papieżowi.

Pamiętacie jeszcze o ukraińskiej grupie Femen? Jeśli nie to przypomnimy, że chodzi o kobiety, które "zupełnie przypadkowo" pojawiają się zawsze tam, gdzie akurat znajduje się mnóstwo kamer i w pewnym momencie rozbierają się krzycząc coś, co trudno zrozumieć. Na szczęście później z pomocą przychodzą dziennikarze, którzy tłumaczą o co chodzi nagim Ukrainkom. Najwyraźniej same aktywistki musiały poczuć się ostatnio nieco zapomniane, dlatego też postanowiły przypomnieć o swoim istnieniu papieżowi.

Aktywistki pojawiły się w ostatnią niedzielę w sercu Watykanu czyli na Placu św. Piotra, podczas modlitwy Anioł Pański odprawianej przez Benedykta XVI. Jak oczywiście udało się dowiedzieć po fakcie, histerycznym aktem celebrytki chciały zaprotestować w obronie praw mniejszości seksualnych. Jak się okazało na miejscu, Femen nie udało się przekrzyczeć papieża, ale chyba znacznie większą porażką z ich punktu widzenia jest ilość kamer i aparatów skierowanych na kobiety.

Reklama


Najwyraźniej formuła protestu mająca wabić obserwatorów, a zwłaszcza dziennikarzy nagością i skandalizującymi hasłami wyczerpała się, i dziś tego typu akcje nie są traktowane nawet jako happening. W związku z tym zobaczcie watykański protest Femen, bo być może szybko nie nadarzy się okazja, by usłyszeć o kolejnym show wojujących feministek.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy