Ferrari Enzo porzucony w Dubaju

Pamiętacie jeszcze galerię samochodów porzuconych na ulicach Dubaju? Były one pamiątką po kryzysie finansowym i nieudanych interesach ich byłych właścicieli, którzy wpadając w tarapaty zapominali nawet o pozbyciu się aut. Niektórzy uważają, że zbliża się druga fala kryzysu. Jej symptomy już widać w Dubaju.

Pamiętacie jeszcze galerię samochodów porzuconych na ulicach Dubaju? Były one pamiątką po kryzysie finansowym i nieudanych interesach ich byłych właścicieli, którzy wpadając w tarapaty zapominali nawet o pozbyciu się aut. Niektórzy uważają, że zbliża się druga fala kryzysu. Jej symptomy już widać w Dubaju.

Pamiętacie jeszcze galerię samochodów? Były one pamiątką po kryzysie finansowym i nieudanych interesach ich byłych właścicieli, którzy wpadając w tarapaty zapominali nawet o pozbyciu się aut. Niektórzy uważają, że zbliża się druga fala kryzysu. Jej symptomy już widać w Dubaju.

Dość wyraźnym znakiem tego, że dla światowych rynków nadchodzą gorsze czasy może być kolejny samochód, który został opuszczony w Dubaju. Nie jest to jednak BMW Serii 6, Mercedes Klasy S czy Porsche 911, a jeden z najdroższych, najszybszych i najbardziej pożądanych samochodów świata, jakie pojawiły się na rynku w ostatnich latach czyli Ferrari Enzo. Jeden z 399 egzemplarzy spoczywa właśnie pod chmurką, przykryty już dość grubą warstwą pustynnego pyłu i niewiele wskazuje żeby ta sytuacja uległa zmianie. Czyżby w ten sposób auto warte około miliona dolarów przechodziło do historii?

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy