FIFA ukarze kraj z Ameryki?

Niedobrze się ostatnio dzieje w strefie CONCACAF, która w obliczu niedawnych oskarżeń o korupcję straciła swojego prezydenta Jacka Warnera, który został odwołany ze stanowiska przez FIFA. Od tamtej pory w federacji jest tylko gorzej.

Niedobrze się ostatnio dzieje w strefie CONCACAF, która w obliczu niedawnych oskarżeń o korupcję straciła swojego prezydenta Jacka Warnera, który został odwołany ze stanowiska przez FIFA. Od tamtej pory w federacji jest tylko gorzej.

Niedobrze się ostatnio dzieje w strefie CONCACAF, która w obliczu niedawnych oskarżeń o korupcję straciła swojego prezydenta Jacka Warnera, który został odwołany ze stanowiska przez FIFA. Od tamtej pory w federacji jest tylko gorzej.

Następca Warnera - Leslie Austin - wytrwał na swoim stołu raptem 4 dni, po tym jak Międzynarodowy Komitet odwołał 75-latka za ewidentne naruszenie statutów strefy CONCACAF.

Na chwilę obecną stery na piłkarską centralą w Ameryce Północnej dzierży Alfredo Hawit, co jednak w żaden sposób nie umniejsza faktu, że od kilku miesięcy w FIFIE panuje jeden wielki chaos.

Reklama

Strefa CONCACAF musi się dodatkowo liczyć z kolejnymi sankcjami ze strony światowej federacji futbolu, po tym jak rząd Belize zdecydował się na interwencję w krajowym związku piłki nożnej (FFB). Całe zamieszanie wynika z wzajemnych pretensji pomiędzy związkiem a miejscowym ministrem sportu Johnem Saldivarem, który uważa, że FFB ostatnio zdecydowanie wykraczał poza swoje kompetencje.

FIFA dała członkowi CONCACAF czas do 30 czerwca na rozwiązanie całego sporu i wycofania przedstawicieli rządu z krajowej federacji futbolu.

Afera na pewno nie będzie sprzyjać piłkarzom tego kraju, którzy jutrzejszym meczem z Montserratem rozpoczną kampanię kwalifikacyjną do Mundialu w 2014 roku. Chociaż z drugiej strony i tak nikt by nie pokusił się o daniu Belize jakichkolwiek szans na awans...

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy