FIFA ulegnie naciskom religijnym?

Niejednokrotnie powtarzano niegdyś frazes, że sport musi być bezapelacyjnie wolny od zarówno politycznych, jak i religijnych wpływów. Dziś już wiemy, że tamta idea jest już praktycznie nieaktualna, a rządzący FIFĄ Sepp Blatter coraz bardziej się plącze w swojej strategii światowego futbolu na rzecz różnym naciskom z zewnątrz. Tym razem poszło o... hidżab.

Niejednokrotnie powtarzano niegdyś frazes, że sport musi być bezapelacyjnie wolny od zarówno politycznych, jak i religijnych wpływów. Dziś już wiemy, że tamta idea jest już praktycznie nieaktualna, a rządzący FIFĄ Sepp Blatter coraz bardziej się plącze w swojej strategii światowego futbolu na rzecz różnym naciskom z zewnątrz. Tym razem poszło o... hidżab.

Niejednokrotnie powtarzano niegdyś frazes, że sport musi być bezapelacyjnie wolny od zarówno politycznych, jak i religijnych wpływów. Dziś już wiemy, że tamta idea jest już praktycznie nieaktualna, a rządzący FIFĄ Sepp Blatter coraz bardziej się plącze w swojej strategii światowego futbolu na rzecz różnym naciskom z zewnątrz. Tym razem poszło o... hidżab.

Jakiś czas temu doszło do niezbyt przyjemnej sytuacji, gdzie żeńskie reprezentacje piłkarskie Iranu były zmuszane do oddania wielu swoich spotkań walkowerem. Wszystko przez fakt, iż zawodniczki nie godziły się na grę bez swoich hidżabów, które są zakazane przez międzynarodowe przepisy.

Reklama

W samym statucie FIFA można bez problemu znaleźć choćby taki zapis:

"W sprzęcie obowiązkowym nie może znajdować się nic, co mogłoby być polityczną, religijną lub osobistą deklaracją przekonań (reguła 4)".

Podobne treści można si dopatrzyć w także w Karcie Olimpijskiej, która mówi, że:

"Jakakolwiek demonstracja polityczna, religijna i rasowa nie jest dozwolona na arenie olimpijskiej, stadionie lub w jakimkolwiek innym obszarze (reguła 51)".

Powyższe zasady okazały się ostatnio sporym utrudnieniem dla najbardziej konserwatywnych krajów kultury arabskiej, które nie zezwalają grać swoim reprezentantkom z charakterystycznymi chustami na głowach. Nic zatem dziwnego, że wiceprzewodniczący Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej, książę Jordanii Ali ibn Husajn zaproponował światowej centrali futbolu zniesienie spornego zakazu.

I być może nawet osiągnie swój cel, jako że ludzie Blattera właśnie rozpatrują jego słuszność. Na jakiej podstawie owa propozycja jest w ogóle przymierzana do prowadzenia w życie? Ano na takiej, że FIFA dość niespodziewanie stwierdziła, iż "hidżab może być akceptowany jako symbol bardziej kulturalny niż religijny", co pozwoli globalnej federacji na obejście własnych, ustanowionych przez siebie przepisów!

Że cyrk i żenada? Owszem, ale nie pierwsza i nie ostatnia pod rządami Szwajcara...

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy