FishHunter – wędkowanie nigdy nie było łatwiejsze

Znacie to uczucie, kiedy z uśmiechem na twarzy wybieracie się nad najbliższy staw, żeby złowić sobie jakiś obiad, a tu jak na złość żadna rybka nie chce skusić się na Waszą przynętę? Już niebawem wojna pomiędzy ludźmi i rybami nabierze nowego wymiaru, bo na rynek trafił FishHunter, który zupełnie zmieni „układ sił”.

Znacie to uczucie, kiedy z uśmiechem na twarzy wybieracie się nad najbliższy staw, żeby złowić sobie jakiś obiad, a tu jak na złość żadna rybka nie chce skusić się na Waszą przynętę? Już niebawem wojna pomiędzy ludźmi i rybami nabierze nowego wymiaru, bo na rynek trafił FishHunter, który zupełnie zmieni „układ sił”.

Znacie to uczucie, kiedy z uśmiechem na twarzy wybieracie się nad najbliższy staw, żeby złowić sobie jakiś obiad, a tu jak na złość żadna rybka nie chce skusić się na Waszą przynętę? Już niebawem wojna pomiędzy ludźmi i rybami nabierze nowego wymiaru, bo na rynek trafił FishHunter, który zupełnie zmieni „układ sił”.

Urządzenie wykorzystuje sonar, łączność Bluetooth i aplikację na smartfona (można ją oczywiście pobrać za darmo z Google Play), a wszystko po to, żeby jak najdokładniej podać nam miejsce, gdzie warto zanurzyć wędkę. Przyczepiamy je jak spławik, zanurzamy w wodzie i czekamy na informacje dostarczane za pomocą naszego telefonu – sonar potrafi wyśledzić ryby aż do głębokości 30-40 metrów.

Reklama

Urządzenie można już kupić, ale jego cena potrafi skutecznie odstraszyć – za FishHuntera trzeba bowiem zapłacić 229 dolarów (w zestawie znalazł się też przewód USB do ładowania i torba do przenoszenia).

 

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy