Francja chce opodatkować internet
Francuskim władzom bardzo doskwiera to, że firmy takie jak Google czy Facebook, które zarabiają miliardy euro rocznie na reklamach wśród użytkowników z tego właśnie kraju nie płacą nad Sekwaną absolutnie żadnych podatków. Dlatego najnowszym pomysłem prezydenta Francois Hollande'a jest opodatkowanie internetu.
Francuskim władzom bardzo doskwiera to, że firmy takie jak Google czy Facebook, które zarabiają miliardy euro rocznie na reklamach wśród użytkowników z tego właśnie kraju nie płacą nad Sekwaną absolutnie żadnych podatków. Dlatego najnowszym pomysłem prezydenta Francois Hollande'a jest opodatkowanie internetu.
Podatek taki miałby bazować na liczbie użytkowników śledzonych przez daną firmę. Użytkownicy ci zdaniem francuskich władz są darmowymi pracownikami tych firm zapewniając im dochód poprzez dostarczenie swoich danych osobowych umożliwiających sprzedaż reklam. Ich liczba miałaby być zliczana przez zewnętrzne firmy audytorskie i na tej podstawie ustalana by była wysokość podatku.
Już poprzednia administracja prezydenta Sarkozy'ego miała podobny plan, z tym że wtedy nie wypalił on, gdyż bardziej oberwałoby się francuskim firmom z branży reklamowej. Dlatego został on przerobiony w taki sposób, aby celować głównie w internetowych gigantów z USA i powrócił w takiej właśnie formie.
Według różnych wyliczeń Google na reklamach we Francji zarabia rocznie od 1.5 do 2 miliardów euro.
Minister ds. małych i średnich przedsiębiorstw, innowacji i gospodarki cyfrowej - Fleur Pellerin - stwierdziła, że po prostu francuski rząd chce w ten sposób zadbać aby Europa nie była rajem podatkowym dla internetowych gigantów.
Źródło: