Freevolt - darmowa energia dla internetu rzeczy
Obecnie zwiastuje się, że w najbliższych latach w naszych życiach na dobre zawita internet rzeczy (Internet of Things) - niemal wszystkie otaczające nas przedmioty staną się "inteligentne" i podłączone do sieci. Ale skąd brać prąd do ich zasilania? Odpowiedź przynosi firma Drayson Technologies.
Obecnie zwiastuje się, że w najbliższych latach w naszych życiach na dobre zawita internet rzeczy (Internet of Things) - niemal wszystkie otaczające nas przedmioty staną się "inteligentne" i podłączone do sieci. Ale skąd brać prąd do ich zasilania? Odpowiedź przynosi firma Drayson Technologies.
Opracowany przez nią system Freevolt ma wykorzystywać wszystkie fale radiowe, którymi zaśmieca się dziś eter - te pochodzące z routerów WiFi czy sieci komórkowych. Sam pomysł absolutnie nie jest nowy, ale Freevolt ma być pierwszą komercyjną technologią, która go adaptuje.
Urządzenie to ma być zdolne do wyłapywania wszystkich fal w zakresie 0.5-5 GHz, które poprzez prostownik będą konwertowane w prąd. W ten sposób Freevolt ma odzyskiwać około 100 mikrowatów mocy, zbyt mało aby zasilić smartfon ale wystarczająco dużo dla urządzeń z internetu rzeczy - choćby dla bezprzewodowych sensorów. Drayson Technologies pracuje obecnie nad dalszą miniaturyzacją, tak aby w przyszłości można było umieszczać Freevolt na przykład w ubraniach.
Producent ma także ciekawy model sprzedaży - zamierza on udostępniać odpłatnie licencję na swoją technologię i wszystkie towarzyszące jej patenty, tak aby jej adaptacja przebiegała jak najszerzej - stojący za firmą Lord Drayson (będący także członkiem Członek Tajnej Rady Jej Królewskiej Wysokości i byłym ministrem nauki w departamencie biznesu i innowacji) twierdzi bowiem, że chodzi mu tu głównie o ekologię.
Zestawy developerskie można zamawiać już dziś, a sam producent Freevolt stworzył także pierwsze urządzenie, które mają z dostarczanej przez ten system darmowej energii (oczywiście wiemy, że tak naprawdę nie jest ona darmowa, ale dziś rozprasza się w powietrzu, a więc jest bezsensownie tracona, zatem za darmową można ją uznać) korzystać - jest to sensor zanieczyszczenia powietrza nazwany CleanSpace. Monitoruje on cały czas w czasie rzeczywistym stężenie cząsteczek zanieczyszczenia w powietrzu i wysyła dane przez Bluetooth do smartfona. Podróżując na piechotę czy rowerem będziemy mogli zbierać CleanMiles (czyste mile), które następnie będziemy mogli wymienić na nagrody u partnerów projektu takich jak Amazon.
CleanSpace na razie działać ma w Wielkiej Brytanii, gdzie można go już kupić za 55 funtów.
Źródło: