Fujitsu stworzyło "sportową opaskę" dla krów

Ostatnio bardzo modne wśród ludzi uprawiających sport są elektroniczne opaski, które pozwalają śledzić postępy podczas treningów. A teraz Fujitsu stworzyło podobny gadżet dla krów. Tak w zasadzie jest to cała gama elektronicznych gadżetów występujących pod wspólną nazwą Estrus Detection System for Cattle (EDSC), a ich zadanie jest jedno.

Ostatnio bardzo modne wśród ludzi uprawiających sport są elektroniczne opaski, które pozwalają śledzić postępy podczas treningów. A teraz Fujitsu stworzyło podobny gadżet dla krów. Tak w zasadzie jest to cała gama elektronicznych gadżetów występujących pod wspólną nazwą Estrus Detection System for Cattle (EDSC), a ich zadanie jest jedno.

Ostatnio bardzo modne wśród ludzi uprawiających sport są elektroniczne opaski, które pozwalają śledzić postępy podczas treningów. A teraz Fujitsu stworzyło podobny gadżet dla krów - nosi on nazwę Estrus Detection System for Cattle (EDSC), a ma on jedno zadanie.

Gadżety te mają wykrywać idealny moment, gdy jałówki znajdują się w najlepszej chwili do inseminacji. Elektronika jest w zasadzie bardzo prosta - sama opaska jest bowiem zwykły krokomierzem, który bezprzewodowo wysyła dane do przetwarzającego je huba. Krowy podczas rui chodzą nawet sześciokrotnie więcej niż normalnie, a gadżet to wykrywa wskazując kiedy dokładnie dane zwierze najlepiej zapłodnić - w tym bowiem okresie szansa skuteczności takiego zabiegu wynosi 65%, podczas gdy przy obecnych metodach jest to 30%.

Reklama

Dzięki temu farmerzy będą też mogli precyzyjniej decydować o płci cielaków - jeśli bowiem krowa zostanie zapłodniona w ciągu 4 pierwszych godzin rui to większa jest szansa narodzin samicy, a podczas 4 ostatnich godzin - samca. Ale to nie koniec, bo opaska śledzić będzie także krowę w trakcie ciąży informując o zbliżającej się dacie połogu. Jedna opaska kosztować ma 150 dolarów, ale hub to wydatek dużo większy - jego cena to 3000 zielonych. Dlatego opłacał się on będzie raczej tylko farmerom posiadającym w swoim stadzie co najmniej setki zwierząt.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy