Geek w podróży – Otmuchów i okolice

Otmuchów to niewielkie miasto na Opolszczyźnie. Czasami senne i wyludnione, ale potrafiące oczarować. Jest tu niewielki zadbany rynek, zamek na wzgórzu górującym nad miastem, fabryka słodyczy, duże jezioro...

Rozpoczynamy nowy cykl artykułów. Będziemy w nich opisywali podróże w ciekawe miejsca w Polsce i nie tylko. Napiszemy o miejscach, które warto odwiedzić. Pokażemy pomysły na krótkie i długie wyjazdy. Cykl Geek w podróży będzie się ukazywał w weekendy.

Otmuchów to niewielkie miasto na Opolszczyźnie. Czasami senne i wyludnione, ale potrafiące oczarować. Jest tu niewielki zadbany rynek, zamek na wzgórzu górującym nad miastem, fabryka słodyczy, duże jezioro przyciągające fanów wypoczynku i sportów wodnych, a jeśli traficie tu w czasie imprezy dla wielbicieli kwiatów, na którą zjeżdżają wystawcy z całej Europy, oszalejecie od atakujących zewsząd kolorów. Z kolei smakosze nowych technologii, mogą przejechać się do znajdującej się kilka kilometrów od miasta i jeziora farmy wiatraków generujących ekologiczny prąd, które można podziwiać z bardzo bliska i wtedy robią oszałamiające wrażenie.

Odrobina historii

Otmuchów to liczące około 5 tysięcy mieszkańców miasteczko w województwie opolskim. Jego historia sięga 1155 roku, kiedy pojawiają się o nim pierwsze spisane wzmianki. Niemiecka nazwa Ottmachau jest zgermanizowaną formą pierwotnej nazwy miejscowości i stała się urzędową nazwą miasta w Prusach po trzech wojnach śląskich między państwem pruskim oraz Austrią. Po roku 1945 miasto zostało nazwane Otmuchów.

Miasto aż do 1810 znajdowało się w posiadaniu biskupstwa wrocławskiego. Przez setki lat swojego istnienia stopniowo podupadało i traciło na znaczeniu na rzecz bardzo dynamicznie rozwijającej się sąsiedniej Nysy.

W czasie II wojny światowej w miejscowości Niemcy utworzyli jeden z obozów koncentracyjnych dla Polaków na Śląsku tzw. Polenlager 86.

Herb miasta, datowany na rok 1347, to otwarta brama miejska w kolorze białym na niebieskim polu.

Najważniejsze zabytki i miejsca godne odwiedzenia

Najbardziej wartościowe zabytki Otmuchowa skupione są wokół rynku, a więc można je odwiedzić bez większego wysiłku. Wystarczy zrobić małą rundkę dookoła, aby zobaczyć ładnie odrestaurowane budynki i całkiem nieźle wpasowane w całość socjalistyczne „plomby”.

Na środku rynku znajduje się ratusz. Jego najcenniejszym elementem jest oczywiście zegar słoneczny z XVI wieku, z którym związana jest romantyczna legenda. Mówi ona o tym, że słynny medyk Paracelsus odwiedził niegdyś miasto. Szczęśliwie trafił do niego w okresie grasującej po okolicy zarazy. Dzięki swej niespotykanej wiedzy i umiejętnościom Paracelsus uratował Otmuchów od zarazy i miasto oraz jego ludność pozostały nietknięte. Na pamiątkę tego wydarzenia, zegar słoneczny nazywany jest „Zegarem Paracelsusa”.

Stojąc w rynku nie sposób nie zauważyć kościoła Mikołaja i Franciszka Ksawerego, znajdującego się na niewielkim wzniesieniu, do którego wędruje się poprzez zadbany, a w sezonie letnim ukwiecony skwer. Jest to barokowa budowla z końca XVII wieku. Warto w niej zwrócić uwagę na serię fresków, których autorem jest Karol Dankwart, którego prace można podziwiać także w takich słynnych miejscach kultu, jak kościół św. Anny w Krakowie i na Jasnej Górze.

Najbardziej okazały jest jednak zamek. Znajduje się on na sporym wzgórzu, dzięki czemu widoczny jest z odległości kilku kilometrów, nawet z dróg okalających miasto, a więc Otmuchów ciężko jest przegapić. Nie ma pewności, ale został wzniesiony przez biskupów wrocławskich w XIII wieku. Najbardziej dały mu się we znaki wojny husyckie, w czasie których niszczony był dwukrotnie. W 1646 roku zamek został zajęty przez Szwedów. Na dziedzińcu ocalała do dzisiaj zamkowa studnia. Dość niespotykaną sprawą są ogromne, kamienne schody okalające zamek, które zostały wzniesione na polecenie jednego z jego rezydentów, którego choroba spowodowała, że musiał przemieszczać się w lektyce. Zamek otacza zadrzewiony, dość dziki park, w którym można znaleźć szczątki murów oraz sporo cienia w upalne dni. Obecnie na zamku znajduje się restauracja oraz hotel. Tak więc wizytę w dawnej rezydencji biskupów można zakończyć niezłym obiadem, a nawet noclegiem w pokojach raczej średniej klasy.

Jeśli znajdziecie więcej czasu na spacer po mieście można pokusić się o odnalezienie resztek murów obronnych, których dosłownie reszki da się zobaczyć w rozmaitych częściach Otmuchowa. Najlepiej zachowała się wieża, zwana Bramą Nyską, w której niegdyś znajdowało się miejskie więzienie.

Jezioro Otmuchowskie

Jest to sztuczny zbiornik wodny o powierzchni 2 tys. hektarów i pojemność 143 milionów m³ wody. Na potrzeby jego budowy wysiedlono trzy wsie. Pomysł jego powstania powstał w 1913 roku, ale wszystko zatrzymała I Wojna Światowa. Do prac powrócono w 1926 roku, a zbiornik był gotowy po siedmiu latach. Jego zadaniem jest powstrzymywanie wody spływającej w rzekach z Sudetów, a bezpośrednio z przepływającej przez niego Nysy Kłodzkiej. W budowie uczestniczyło ponad 2 tysiące ludzi, a siedem lat powstawania zbiornika obfitowało w liczne wypadki, w tym śmiertelne. Taki był koszt jego powstawania. Obecnie, obok funkcji retencyjnej, pełni on role akwenu wypoczynkowego. Znajdują się nad nim liczne ośrodki wypoczynkowe, kwatery prywatne, smażalnie ryb oraz różnej wielkości restauracje. Jadąc drogą nr 46 Kłodzko – Nysa można podziwiać jego fragmenty oraz zatrzymać się, aby wejść na ogromny z tej strony wał i odbyć ciekawy spacer z pięknym widokiem. Jest to teren chętnie odwiedzany przez mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy odbywają tam familijne spacery lub uprawiają jogging i jazdę na rowerze.

Farma wiatrowa (elektrownia wiatrowa)

Na polach nieopodal wsi Maciejowice stoi wielka elektrownia wiatrowa. Warto się tam wybrać, gdyż naprawdę robi ona niesamowite wrażenia i w zasadzie można podjechać prawie pod same wieże turbin. Widać je zresztą z bardzo daleka, nawet jadąc trasą Nysa – Kłodzko majaczą one majestatycznie za Jeziorem Otmuchowskim. Obecnie stoi tam już 15 urządzeń. Najwyższe z nich mają po 100 metrów wysokości, a ich wirniki mają po 100 metrów średnicy. Stojąc nieopodal słychać wyraźnie szum wirników. Ciarki przebiegają po plecach. Naprawdę jest na co popatrzeć.

Lato Kwiatów

Impreza jest organizowana w Otmuchowie od 1973 roku. Początkowo była to jedynie niewielka wystawa zakładów z Opolszczyzny. Obecnie jest to bardzo duży festyn połączony z wystawą i imprezą handlową, na której można zobaczyć i kupić kwiaty od wystawców z całej Europy. Zazwyczaj odbywa się w pierwszy weekend lipca.

Komunikacja

Nie ukrywam, że największą frajdą była niegdyś przejażdżka pociągiem z Nysy do Otmuchowa. Powodem były walory widokowe trasy, gdyż spora jej część biegła nad samym brzegiem Jeziora Otmuchowskiego. Można nią nad jezioro – wystarczyło wysiąść w miejscowości Sarnowice tuż za Otmuchowem, a następnie przejść się pieszo, aby po kilku minutach znaleźć się nad wodą. Niestety linia ta była stopniowo ograniczana, aż w 2008 roku całkowicie ją zamknięto. Obecnie odbywa się tędy tylko sporadyczny transport towarowy.

Jeśli wybieracie się do Otmuchowa samochodem, to najdogodniejsza będzie droga krajowa nr 46 - Kłodzko - Opole - Lubliniec – Częstochowa. Droga została w ostatnich latach zmodernizowana, a więc jest dość szybka, bezpieczna i doskonale oznakowana.

Jeśli jednak upieralibyście się na korzystanie z transportu publicznego, to pozostaje PKS – zarówno z Nysy jak i Kłodzka. Jak również autobusy miejskie z Nysy (MZK Nysa) - autobusy miejskie odjeżdżają z Nysy z dworca głównego.

Ciekawostki i sławni ludzie

Niewiele osób wie, że w Otmuchowie działa bardzo prężnie duża fabryka słodyczy - Zakład Przemysłu Cukierniczego Otmuchów S.A. (ZPC Otmuchów Jutrzenka), która ostatnio wchłonęła podobny zakład w Brzegu (Odra).

W Otmuchowie kręcono część plenerów do filmu Yesterday z 1984 r. w reżyserii Radosława Piwowarskiego.

W Otmuchowie urodził się Marek Kapłon, znany polski perkusista. Muzyk ten ma w dorobku udział w takich zespołach jak: TSA, Dżem, Banda i Wanda oraz współpracował z Martyną Jakubowicz, Tadeuszem Nalepą i zespołem Nocna Zmiana Bluesa.

Synem Otmuchowa jest także piłkarz - Roman Dąbrowski. W Polsce nie zabłysnął, chociaż grał w reprezentacji. Aczkolwiek ma na koncie niespotykany w tym czasie czyn, a mianowicie był pierwszym zawodnikiem polskiej ligi, który ubezpieczył swoje nogi. Jego biografia nabiera kolorów po wyjeździe do Turcji. Od sezonu 1994/95 gra już wyłącznie w tureckich klubach, kolejno w: Kocaelispor Kulübü, Beşiktaş JK, Antalyaspor i znowu Kocaelispor Kulübü. Zawodnik ten przyjął tureckie obywatelstwo i nazwisko Kaan Dobra.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas