Gen superatlety od Denisowian

Szerpowie z okolic Tybetu i Nepalu często lepiej radzą sobie w górach od wspinaczy z zachodu, którzy poświęcają długie lata na trening swojego organizmu. Teraz badania genetyczne wykazały, że jest tak dzięki temu, iż odziedziczyli oni gen "superatlety" po ludziach z jaskini Denisowa, którzy wyginęli około 40 tysięcy lat temu.

Szerpowie z okolic Tybetu i Nepalu często lepiej radzą sobie w górach od wspinaczy z zachodu, którzy poświęcają długie lata na trening swojego organizmu. Teraz badania genetyczne wykazały, że jest tak dzięki temu, iż odziedziczyli oni gen "superatlety" po ludziach z jaskini Denisowa, którzy wyginęli około 40 tysięcy lat temu.

Szerpowie z okolic Tybetu i Nepalu często lepiej radzą sobie w górach od wspinaczy z zachodu, którzy poświęcają długie lata na trening swojego organizmu. Teraz badania genetyczne wykazały, że jest tak dzięki temu, iż odziedziczyli oni gen "superatlety" po ludziach z jaskini Denisowa, którzy wyginęli około 40 tysięcy lat temu.

Naukowcy nie mogli wyjść z podziwu jak rdzenni mieszkańcy Tybetu i okolic tak doskonale radzą sobie z życiem na dużych wysokościach, z rozrzedzonym powietrzem, które dla ludzi nieprzystosowanych może oznaczać chorobę wysokościową. Najprostsza odpowiedź nie wchodzi w tym przypadku w grę, bo odmiennie niż inni mieszkańcy dużych wysokości (na przykład And) nie posiadają oni wcale więcej przenoszącej tlen hemoglobiny we krwi, a wręcz przeciwnie - mają jej mniej od nas.

Reklama

Posiadają oni jednak geny pozwalające im wykorzystywać tlen bardziej wydajnie dostarczając go więcej do kończyn i organów. Gen ten nosi nazwę EPAS1 i naukowcom udało się w końcu ustalić jego pochodzenie - u Tybetańczyków jest on zgodny z materiałem genetycznym ludzi z jaskini Denisowa - wymarłego przedstawiciela rodzaju homo, który zamieszkiwał kilkadziesiąt tysięcy lat temu Syberię.

Gen ten odziedziczyli oni około 40 tysięcy lat temu, a więc tuż przed tym jak ludzie z jaskini Denisowa znikli z powierzchni Ziemi - gdyby nastąpiło to wcześniej najprawdopodobniej przeszedłby on już szereg mutacji i uległ rozbiciu. Chińczycy Han, którzy również spokrewnieni są z Denisowianami, utracili w między czasie oryginalną wersję tego genu, bo nie był on im do życia na niższych wysokościach przydatny, u Tybetańczyków z kolei ze względu na ewolucyjną przewagę jaką im dawał rozprzestrzenił się bardzo szybko.

A zatem człowiek pierwotny nie zawsze musiał czekać na mutację - czasem szybszą i łatwiejszą metodą było skrzyżowanie z innym przedstawicielem rodzaju homo.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy