Globalne ocieplenie potwierdzone, człowiek sprawcą

Przed chwilą opublikowane zostały wielkie badania klimatu pod nazwą Berkeley Earth Surface Temperature prowadzone przez profesora fizyki i ex-sceptyka w kwestii globalnego ocieplenia - Richarda Mullera. Badania, które przeprowadził on aby wyeliminować wszelkie błędy poprzednich takich analiz całkowicie zmieniły jego zdanie - teraz twierdzi on, że globalne ocieplenie jest faktem i co więcej - człowiek jest jego sprawcą.

Przed chwilą opublikowane zostały wielkie badania klimatu pod nazwą Berkeley Earth Surface Temperature prowadzone przez profesora fizyki i ex-sceptyka w kwestii globalnego ocieplenia - Richarda Mullera. Badania, które przeprowadził on aby wyeliminować wszelkie błędy poprzednich takich analiz całkowicie zmieniły jego zdanie - teraz twierdzi on, że globalne ocieplenie jest faktem i co więcej - człowiek jest jego sprawcą.

Trzy lata temu Muller zwrócił uwagę na to, że praktycznie wszystkie badania dotyczące zmian w klimacie dotknięte są problemami - fałszem spowodowanym ogrzewaniem obszarów miejskich (usunięto go poprzez badanie tylko w obszarach niezurbanizowanych), wyboru danych (wcześniej wybierano dane z ok. 20% stacji pogodowych, teraz praktycznie ze 100%), słabej jakości tych stacji (teraz osobno sprawdzono wyniki z lepszych i z gorszych stacji), oraz interwencji człowieka (teraz całe badania były automatyczne).

Po wyeliminowaniu tych czynników i zastosowaniu nowoczesnych metod badawczych odkryto, że wyniki są dużo gorsze niż przedstawiają to raporty komórki Organizacji Narodów Zjednoczonych - IPCC (Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu). Ostatnio IPCC doszło do porozumienia, że ocieplenie w ostatnich 50 latach mogło być spowodowane przez człowieka, lecz w latach wcześniejszych raczej winnym jest Słońce i zmiany w jego aktywności (które także w dużym stopniu mogło wpłynąć na ocieplenie w ostatnich latach).

Teraz naukowcy byli w stanie wziąć pod uwagę praktycznie wszystkie czynniki naturalne - erupcje wulkanów, aktywność słoneczną, które porównano do niezwykle szczegółowych danych dotyczących temperatury. I tak naprawdę żadnego z tych zdarzeń nie dało się powiązać z długofalowym wzrostem temperatury na wykresie (choć na krótką metę wybuchy wulkanów prowadziły nawet do gwałtownego spadku temperatury, co było spowodowane wydzieleniem do atmosfery aerozoli odbijających promienie słoneczne). Da się je jednak wyraźnie powiązać ze wzrostem emisji gazów cieplarnianych przez człowieka.

Nowe badania objęły tak długi czas, że dało się praktycznie całkowicie wyeliminować wpływ Słońca na klimat - w tym także na zakończenie tak zwanej Małej Epoki Lodowcowej - okresu w dziejach Ziemi od XIV wieku do roku 1850.

Według tych badań od XVIII wieku na naszej planecie globalna temperatura powietrza wzrosła o 1.5 stopnia (Polska dwukrotnie przekracza średnią - wzrost nastąpił o 3 stopnie), z czego aż o 0.9 stopnia od roku 1950.

Oczywiście Muller - jak na porządnego naukowca przystało - cały czas stara się być sceptyczny. I cały czas możliwe jest, że wcale nie jest obecnie cieplej niż tysiąc lat temu - podczas tak zwanego średniowiecznego optimum klimatycznego - po prostu brak dokładnych danych z tamtego okresu.

Pełne wyniki badań możemy zobaczyć na stronie . Co więcej - udostępniono tam także wszystkie szczegółowe dane użyte w badaniu i aplikacje użyte do analiz tak więc każdy kto chce sprawdzić ich wiarygodność lub przeprowadzić samodzielne badania - może tego dokonać.

, ,

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas