Głupi żart kończy się śmiercią na strzelnicy

16-latek o imieniu Jamshedji uczestniczył w szkoleniu na strzelnicy w rosyjskiej akademii olimpijskiej w Nowokuźniecku. W pewnym momencie wpadł na głupi pomysł zrobienia żartu swojemu instruktorowi, Andreiemu Kiselevowi. Nastolatek wstał od biurka, wziął broń i udał się na stanowisko strzeleckie...

16-latek o imieniu Jamshedji uczestniczył w szkoleniu na strzelnicy w rosyjskiej akademii olimpijskiej w Nowokuźniecku. W pewnym momencie wpadł na głupi pomysł zrobienia żartu swojemu instruktorowi, Andreiemu Kiselevowi. Nastolatek wstał od biurka, wziął broń i udał się na stanowisko strzeleckie...

16-latek o imieniu Jamshedji uczestniczył w szkoleniu na strzelnicy w rosyjskiej akademii olimpijskiej w Nowokuźniecku. W pewnym momencie wpadł na głupi pomysł zrobienia żartu swojemu instruktorowi, Andreiemu Kiselevowi. Nastolatek wstał od biurka, wziął broń i udał się na stanowisko strzeleckie.

Myśląc, że broń nie jest nabita, wycelował w głowę trenera i oddał strzał. Sekundę później dotarło do niego, iż naprawdę strzelił w głowę trenerowi. Andrei Kiselev zginął na miejscu. I tak głupi żart przerodził się w tragedię, a materiał wideo stał się dowodem w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci na strzelnicy.

Reklama

Według rosyjskich mediów, u Jamshedja kilka dni wcześniej znaleziono narkotyki i przez ten fakt miał zostać wydalony ze szkoły. Niestety, tak się nie stało, a chłopak ponownie wziął udział w szkoleniu, którego przebieg możecie zobaczyć powyżej.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy