Happy w Fukushimie
Ostatnio zapanowała moda na to aby internauci z całego świata nagrywali swoje autorskie teledyski do piosenki Happy Pharrella Williamsa. Nie ominęła także dręczonej bardzo poważnymi problemami Fukushimy.
Ostatnio zapanowała moda na to aby internauci z całego świata nagrywali swoje autorskie teledyski do piosenki Happy Pharrella Williamsa. Nie ominęła także dręczonej bardzo poważnymi problemami Fukushimy.
Jak wyjaśniają autorzy przeróbki - chcieli oni zaprezentować światu, że Fukushima to nie tylko uszkodzona elektrownia atomowa i skażenie radioaktywne, lecz nadal żyją tam zwykli ludzie czerpiący radość z życia. A aby to pokazać włożyli oni mnóstwo pracy - w projekcie wzięło udział ponad 200 osób i w dwa tygodnie nagrano 214 gigabajtów materiału wideo, który finalnie został podczas montażu pocięty do czterech minut, które widzieliście wyżej.
Jednocześnie podkreślają oni, że to oddolna inicjatywa, za którą nie stoi ani rząd ani zarządzająca uszkodzoną elektrownią korporacja TEPCO. Inicjatywa ta jest jednak bardzo potrzeba, bo w samej Japonii panuje obecnie niesamowity strach przed regionem, który tak ucierpiał w wyniku trzęsienia ziemi i tsunami 3 lata temu.