Harrison Ford prawie zginął na planie Star Wars
Zapewne dobrze pamiętacie, że podczas kręcenia zdjęć do Przebudzenia Mocy doszło do wypadku, podczas którego ranny został jeden z największych gwiazdorów tego filmu - Harrison Ford. Teraz - dzięki sprawie sądowej toczącej się przeciw filmie zajmującej się produkcją filmu - wiemy, że aktor niemal w tym wypadku zginął.
Zapewne dobrze pamiętacie, że podczas kręcenia zdjęć do Przebudzenia Mocy doszło do wypadku, podczas którego ranny został jeden z największych gwiazdorów tego filmu - Harrison Ford. Teraz - dzięki sprawie sądowej toczącej się przeciw filmie zajmującej się produkcją filmu - wiemy, że aktor niemal w tym wypadku zginął.
Wypadek ten wyglądał tak, że Ford został przewrócony, a następnie przygnieciony przez hydraulicznie obsługiwane drzwi na makiecie statku Sokół Millennium w wyniku czego doznał poważnych obrażeń, w tym złamania lewej nogi. Mogło się jednak skończyć dużo groźniej - z dokumentów sądowych sprawy toczącej się przeciw należącemu do Disneya Foodles Production wynika, że aktor mógł stracić życie - przygniatające go drzwi ważyły tyle co mały samochód, a uratowała go tylko przytomność operatora maszyn, który błyskawicznie wcisnął awaryjny przycisk "stop".
Firma odpowiedzialna za wypadek została oskarżona o stworzenia zagrożenia dla życia i sama przyznała się do dwukrotnego naruszenia zasad BHP. Przedstawiciele brytyjskiego odpowiednika inspekcji pracy stwierdzili zadowolenia z takiego przebiegu procesu, ale zauważyli przy tym, że wypadkowi temu można było łatwo zapobiec i dobrze, że skończyło się tylko na niegroźnych dla życia obrażeniach.
Ciekawi jesteśmy czy wypadek ten wpłynął na fakt, że w Przebudzeniu Mocy grana przez Forda postać zginęła - być może aktor nie był w stanie dalej uczestniczyć w zdjęciach i goniona przez terminy ekipa musiała sobie jakoś poradzić bez niego?
Źródło: , Zdj.: Disney