Jak Jaś Fasola przyjął kolizję Hamiltona z Massą

Grand Prix w Indiach niestety nie przyniosło zbyt wielkich wrażeń dla fanów Formuły 1. Pierwsze miejsce na podium jak zwykle padło bowiem łupem Sabastiana Vettela, który był poza zasięgiem drugiego wtedy Jensona Buttona. Swoje szanse stanięcia na pudle zaprzepaścił Lewis Hamilton, którego kolizja dość mocno zasmuciła... Jasia Fasolę.

Grand Prix w Indiach niestety nie przyniosło zbyt wielkich wrażeń dla fanów Formuły 1. Pierwsze miejsce na podium jak zwykle padło bowiem łupem Sabastiana Vettela, który był poza zasięgiem drugiego wtedy Jensona Buttona. Swoje szanse stanięcia na pudle zaprzepaścił Lewis Hamilton, którego kolizja dość mocno zasmuciła... Jasia Fasolę.

Grand Prix w Indiach niestety nie przyniosło zbyt wielkich wrażeń dla fanów Formuły 1. Pierwsze miejsce na podium jak zwykle padło bowiem łupem Sabastiana Vettela, który był poza zasięgiem drugiego wtedy Jensona Buttona. Swoje szanse stanięcia "na pudle" zaprzepaścił Lewis Hamilton, którego kolizja dość mocno zasmuciła... Jasia Fasolę.

Rowan Atkinson znany szerzej w naszym kraju jako "Jaś Fasola" był gościem specjalnym ekipy McLarena podczas ostatniego GP w Indiach. Brytyjski zespół najbardziej liczył na Lewisa Hamiltona, któremu szczególnie zależało na pokonaniu absolutnego hegemona ostatnich zawodów - Sebastiana Vettela.

Reklama

Szansa na to przepadła jednak już na piątym zakręcie 24 okrążenia, kiedy to Hamilton zaliczył kolizję z Felipe Massą. Samo starcie nie było jakoś szczególnie groźne, jednak mina, którą skwitował to wszystko słynny "Jaś Fasola" obiegła chyba wszystkie stacje sportowe na świecie:

Brytyjczyk ostatecznie skończył całą rywalizację na 7 miejscu.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy