Jak nie faulem go, to... butem!

Być może świat nie interesuje się tak bardzo koszykówką jak piłką nożną. Być może nawet większość ludzi nie wie, czy takie kraje jak Bahrajn, czy Kuwejt w ogóle mają reprezentacje w tej dyscyplinie. Nie znaczy to jednak, że mecze pomiędzy tymi zespołami nie mogą być ciekawe. Zwłaszcza, kiedy w ruch pójdzie but jednego z zawodników...

Być może świat nie interesuje się tak bardzo koszykówką jak piłką nożną. Być może nawet większość ludzi nie wie, czy takie kraje jak Bahrajn, czy Kuwejt w ogóle mają reprezentacje w tej dyscyplinie. Nie znaczy to jednak, że mecze pomiędzy tymi zespołami nie mogą być ciekawe. Zwłaszcza, kiedy w ruch pójdzie but jednego z zawodników...

Być może świat nie interesuje się tak bardzo koszykówką jak piłką nożną. Być może nawet większość ludzi nie wie, czy takie kraje jak Bahrajn, czy Kuwejt w ogóle mają reprezentacje w tej dyscyplinie. Nie znaczy to jednak, że mecze pomiędzy tymi zespołami nie mogą być ciekawe. Zwłaszcza, kiedy w ruch pójdzie but jednego z zawodników...

Wszystko miało miejsce podczas niezbyt przyjaźnie rozgrywanego spotkania pomiędzy Bahrajnem a Kuwejtem. Na pewnym etapie meczu goście mieli dość kolejnej kontrowersyjnej decyzji sędziego, który sprawiał wrażenie faworyzującego gospodarzy tamtejszej potyczki. I choć Arabowie starają się być pokorni i spokojni, jeden z graczy przyjezdnych nie potrafił poradzić sobie z własną frustracją i rzucił w rywali... butem. I choć dla Europejczyków powyższa sytuacja może wydawać się wręcz błahostką, w tamtych regionach jest traktowane jako najwyższa obraza względem drugiej osoby. Zapewne dlatego na efekty tych działań nie trzeba było długo czekać:

Reklama

O znaczeniu rzuconego buta mógł się swego czasu przekonać choćby sam George Bush, który niegdyś miał okazję uczestniczyć w konferencji prasowej w Bagdadzie. Tam także arabski but poszedł w ruch:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy