Japoński statek widmo przepłynął ocean

Po tym jak w zeszłym roku w Japonię uderzyło potworne trzęsienie ziemi oraz tsunami, woda zabrała ze sobą z lądu całą masę szczątków i gruzów, które popłynęły w siną dal po oceanie. Wśród nich znalazły się także statki porwane z portów. Teraz jeden z rybackich kutrów dopłynął do Kanady.

Po tym jak w zeszłym roku w Japonię uderzyło potworne trzęsienie ziemi oraz tsunami, woda zabrała ze sobą z lądu całą masę szczątków i gruzów, które popłynęły w siną dal po oceanie. Wśród nich znalazły się także statki porwane z portów. Teraz jeden z rybackich kutrów dopłynął do Kanady.

Po tym jak w zeszłym roku w Japonię uderzyło potworne trzęsienie ziemi oraz tsunami, woda zabrała ze sobą z lądu całą masę szczątków i gruzów, które popłynęły w siną dal po oceanie. Wśród nich znalazły się także statki porwane z portów. Teraz jeden z rybackich kutrów dopłynął do Kanady.

Statek widmo został dostrzeżony przez kanadyjskie wojsko patrolujące okolice wysp Queen Charlotte - znajdujących się u wybrzeży Kolumbii Brytyjskiej.

Według oficjalnych danych około 5 milionów ton szczątków wszelkiej maści zostało zabranych przez cofającą się wodę do oceanu. Liczy się jednak, że 70% z nich zatonęło, co jednak nadal daje zawrotną liczbę 1.5 miliona ton zniszczonych budynków, samochodów i statków, które pływają gdzieś po Pacyfiku.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama