Jedna Ziemia to już dla nas za mało...
Nadszedł dzień, w którym przekroczyliśmy poziom zużycia zasobów Ziemi, na których odtworzenie nasza planeta potrzebuje 12 miesięcy. Jak donosi WWF, od 13 sierpnia żyjemy na ekologiczny kredyt, jaki ofiarowała nam Matka Natura. Organizacja mierzy tzw. ślad ekologiczny...
Nadszedł dzień, w którym przekroczyliśmy poziom zużycia zasobów Ziemi, na których odtworzenie nasza planeta potrzebuje 12 miesięcy. Jak donosi WWF, od 13 sierpnia żyjemy na ekologiczny kredyt, jaki ofiarowała nam Matka Natura.
Organizacja mierzy tzw. ślad ekologiczny, który polega na ocenie wpływu człowieka na środowisko naturalne i porównanie tych danych z możliwością regeneracyjną przyrody. Z raportu wynika, iż konsumujemy o ponad 50 procent więcej zasobów, niż nasza planeta jest w stanie nam zapewnić w ciągu roku.
Jeśli ten trend się utrzyma, a wszystko na to wskazuje, to w 2030 roku, by normalnie żyć, będziemy potrzebowali dwóch planet, a w 2050 roku już trzech. Swój limit, jako cywilizacja, na ten rok wykorzystaliśmy w dniu 13 sierpnia. Co ciekawe, 2 lata temu był to 20 sierpnia, więc przyspieszyliśmy ten moment aż o 7 dni.
Co interesujące, w 1961 roku ludzkość wykorzystywała zaledwie 2/3 zasobów naturalnych Ziemi. Do badań nad śladem ekologicznym wykorzystuje się dane o wielkości emisji CO2 do atmosfery, pól przeznaczonych pod uprawy, hodowli zwierząt oraz ilość drewna pozyskiwanego z lasów, poławianych ryb, owoców morza, a także budowa infrastruktury.
Przeciętny mieszkaniec naszej planety do przeżycia potrzebuje około 2,7 ha powierzchni Ziemi, natomiast mieszkaniec Polski już teraz wymaga aż 4 ha, a żeby była zachowana równowaga w przyrodzie ten obszar nie powinien być większy niż 1,8 ha.
Jak informuje WWF Polska, by zmniejszyć nasz ślad ekologiczny i naprawdę zacząć dbać o przyrodę musimy zacząć korzystać z umiarem z energii elektrycznej, zamienić samochód na rower lub komunikację miejską, gdy tylko to możliwe, jeść żywność, która powstała w sposób przyjazny dla środowiska i wybierać produkty z ekologicznym certyfikatem.
Gdy kupujemy ryby i produkty rybne sprawdzajmy, czy posiadają certyfikat MSC gwarantujący, że ryby pochodzą ze zrównoważonych łowisk lub wybierajmy te gatunki, które otrzymały zielone światło w poradniku WWF Polska "Jaka ryba na obiad?".
Wybierając produkty wykonane z papieru lub drewna, zwróćmy uwagę, czy zostały oznakowane certyfikatem FSC. To naprawdę nic nas nie kosztuje, a dzięki temu będziemy mieli świadomość, że przyszłość ludzkości rysować się będzie w bardziej różowych barwach.