Kibice wciąż drwią ze Smudy

Franciszek Smuda nie ma łatwego życia. Poza słabymi wynikami kadry szkoleniowiec niemal przed każdym meczem reprezentacji musi liczyć się z tym, że przy każdorazowym ogłaszaniu listy powołanych zawodników zostanie wyśmiany przez własnych kibiców. A wszystko dzięki Biedronce...

Franciszek Smuda nie ma łatwego życia. Poza słabymi wynikami kadry szkoleniowiec niemal przed każdym meczem reprezentacji musi liczyć się z tym, że przy każdorazowym ogłaszaniu listy powołanych zawodników zostanie wyśmiany przez własnych kibiców. A wszystko dzięki Biedronce...

Franciszek Smuda nie ma łatwego życia. Poza słabymi wynikami kadry szkoleniowiec niemal przed każdym meczem reprezentacji musi liczyć się z tym, że przy każdorazowym ogłaszaniu listy powołanych zawodników zostanie wyśmiany przez własnych kibiców. A wszystko dzięki Biedronce...

Biedronka już od jakiegoś czasu jest oficjalnym sponsorem reprezentacji Polski. Dlatego Franciszek Smuda w ramach kontraktu z PZPN-em musiał spełnić życzenie sponsora i wystąpić w jego reklamie, którą chyba każdy z nas aż zanadto pamięta:

Reklama

Reklamówka nie należy już do najnowszych i już niemal wcale jej się nie widuje na kanałach telewizyjnych. Jednak kibice futbolu nie potrafią jej zapomnieć. W ten oto sposób w sieci co rusz natrafia się na nawiązania do słynnego już spotu. Dość przypomnieć jedną z wypowiedzi Łukasza Piszczka, który powiedział ostatnio, że trener Smuda musi mieć także alternatywę na jego pozycję w ramach zabezpieczenia w przypadku nagłej kontuzji prawego obrońcy przed samym EURO. Odpowiedzi w sieci pojawiły się niemal natychmiast: "Spokojnie, jest przecież Adamiak Adam..."

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy