Kopnął go w...

To, że futbol to jak najbardziej męska gra nie powinno nikogo dziwić. Łatwość o kontrowersyjne sytuacje na boisku, stały kontakt z rywalami oraz duża presja w niektórych meczach to tylko kilka pierwszych przykładów, które mogą sprawić, że na murawie bardzo szybko może się zrobić niemiło. A kiedy tak się dzieje, to wtedy trzeba uważać na swoje...

To, że futbol to jak najbardziej męska gra nie powinno nikogo dziwić. Łatwość o kontrowersyjne sytuacje na boisku, stały kontakt z rywalami oraz duża presja w niektórych meczach to tylko kilka pierwszych przykładów, które mogą sprawić, że na murawie bardzo szybko może się zrobić niemiło. A kiedy tak się dzieje, to wtedy trzeba uważać na swoje...

To, że futbol to jak najbardziej męska gra nie powinno nikogo dziwić. Łatwość o kontrowersyjne sytuacje na boisku, stały kontakt z rywalami oraz duża presja w niektórych meczach to tylko kilka pierwszych przykładów, które mogą sprawić, że na murawie bardzo szybko może się zrobić niemiło. A kiedy tak się dzieje, to wtedy trzeba uważać na swoje...

Wiele się ostatnio dzieje w meksykańskiej Aperturze, gdzie formuła play-off'ów wymusza na piłkarzach walkę o każdy centymetr boiska i dużą nerwówkę pomiędzy poszczególnymi piłkarzami. Żaden zawodnik się nie oszczędza, bo każda piłka może przesądzić losy dwumeczu, a co za tym idzie awansu do dalszej rundy w drodze po mistrzostwo kraju. Nic więc dziwnego, że kiedy doszło do spotkania ekipy Santos Laguna i Tigres UANL widzowie meczu byli świadkami wielu nieprzyjemnych starć pomiędzy kopaczami tych drużyn. Dość powiedzieć, że w 22 minucie meczu w ferworze walki grający w barwach gospodarzy Juan Pablo Rodriguez chcąc wybić piłkę trafił swojego rywala w...

Reklama

Rodriguez zobaczył za swój wybryk czerwony kartonik, a jego obolały przeciwnik mógł mimo wszystko mieć satysfakcję z tego pojedynku, gdyż jego zespół wygrał to spotkanie 0:1 oraz całą rywalizację w stosunku 1:4.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy