Lew, który kocha grać w piłkę

Mistrzostwa Świata w Republice Południowej Afryki w 2010 roku to była impreza, którą kibice będą pewnie pamiętać przede wszystkim ze względu na hałaśliwe wuwuzele. Ale czy możemy winić mieszkańców Czarnego Lądu, że tak bardzo ekscytowali się wówczas magią futbolu? Zresztą, jak za chwilę sami się przekonacie, piłkarska gorączka ogarnęła wtedy nie tylko ludzi.

Mistrzostwa Świata w Republice Południowej Afryki w 2010 roku to była impreza, którą kibice będą pewnie pamiętać przede wszystkim ze względu na hałaśliwe wuwuzele. Ale czy możemy winić mieszkańców Czarnego Lądu, że tak bardzo ekscytowali się wówczas magią futbolu? Zresztą, jak za chwilę sami się przekonacie, piłkarska gorączka ogarnęła wtedy nie tylko ludzi.

Mistrzostwa Świata w Republice Południowej Afryki w 2010 roku to była impreza, którą kibice będą pewnie pamiętać przede wszystkim ze względu na hałaśliwe wuwuzele. Ale czy możemy winić mieszkańców Czarnego Lądu, że tak bardzo ekscytowali się wówczas magią futbolu? Zresztą, jak za chwilę sami się przekonacie, piłkarska gorączka ogarnęła wtedy nie tylko ludzi.

Każdy kto tylko zdecyduje się na krótką wizytę w  Johannesburskim zoo może tam zobaczyć pewien żywy dowód, że Mundialowy szał był obecny właśnie w tym mieście. Zaraził się nim pewien 12-letni już biały lew o imieniu Triton, który wprost wariuje na widok piłki nożnej. Sam też nie stroni od dobrego dryblingu, który potwierdza na oczach 7 lwic, z którymi dzieli swoją część zoo.

Reklama
Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama