Magnetyczne tranzystory przyszłością elektroniki?

Z pomocą oprogramowania możemy zmienić nasz komputer w zaawansowany kalkulator, maszynkę do gier, wideofon i co tam jeszcze da się wymyślić, jednak sprzęt pozostaje zawsze ten sam. Teraz koreańscy badacze wymyślili magnetyczne tranzystory, które przełączać można z pomocą pola magnetycznego, co daje możliwość płynnego zmieniania ich architektury.

Z pomocą oprogramowania możemy zmienić nasz komputer w zaawansowany kalkulator, maszynkę do gier, wideofon i co tam jeszcze da się wymyślić, jednak sprzęt pozostaje zawsze ten sam. Teraz koreańscy badacze wymyślili magnetyczne tranzystory, które przełączać można z pomocą pola magnetycznego, co daje możliwość płynnego zmieniania ich architektury.

Z pomocą oprogramowania możemy zmienić nasz komputer w zaawansowany kalkulator, maszynkę do gier, wideofon i co tam jeszcze da się wymyślić, jednak sprzęt pozostaje zawsze ten sam. Teraz koreańscy badacze wymyślili magnetyczne tranzystory, które przełączać można z pomocą pola magnetycznego, co daje możliwość płynnego zmieniania ich architektury.

Tranzystory są sercem każdego urządzenia elektronicznego, gdyż to one tworzą bramki logiczne będące kluczowym elementem procesorów. Do przełączania ich stanu do 0 lub 1 używany jest obecnie prąd o bardzo niewielkim napięciu. Minusem takiego rozwiązania jest to, że procesory do działania zużywają sporo prądu, a do tego nie można ich w każdym momencie przeprogramować.

Reklama

Badacze z Korea Institute of Science and Technology (KIST) w Seulu opracowali tranzystor, który znacznie się różni od tych obecnie stosowanych. Z pomocą pola magnetycznego można kontrolować przepływ elektronów po bardzo niewielkim mostku z antymonku indu, a po całkowitym wyłączeniu pola magnetycznego tranzystor taki zapamiętuje swój stan.

Może to doprowadzić oczywiście do znacznego obniżenia zużycia energii przez procesory, lecz jest jeszcze jedna, być może nawet większa zaleta. Dzięki nowemu rozwiązaniu sprzęt można bowiem dowolnie przeprogramowywać, tak aby na przykład podczas odtwarzania śmiesznego filmiku z kotami na YouTube był on zoptymalizowany pod dekodowanie wideo, podczas rozmowy telefonicznej pod procesowanie sygnału itd..

Dzięki temu można by znacznie zmniejszyć rozmiar elektroniki, a jednocześnie mogłaby się ona samodzielnie naprawiać - w przypadku awarii jednej części inny element mógłby zostać przeprogramowany aby obsłużyć jego funkcje - co byłoby wręcz bezcenne w przypadku znajdujących się na orbicie - a więc w miejscu gdzie nie można po prostu czegoś naprawić - sztucznych satelitów.

Jeśli chodzi o faktyczne zastosowanie nowej technologii to póki co pojawia się kilka problemów takich jak jej integracja z obecnymi rozwiązaniami, naukowcy sądzą jednak, że z czasem uda się stworzyć jej krzemowy odpowiednik.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy