Mark Zuckerberg boi się inwigilacji...

Mark Zuckerberg wcale nie jest takim szczęśliwym i wolnym człowiekiem, jak może się wydawać. Po ostatnich przygodach z przechwyceniem przez hakerów jego haseł do popularnych społecznościówek, szef Facebooka stał się chyba najbardziej zastraszonym człowiekiem...

Mark Zuckerberg wcale nie jest takim szczęśliwym i wolnym człowiekiem, jak może się wydawać. Po ostatnich przygodach z przechwyceniem przez hakerów jego haseł do popularnych społecznościówek, szef Facebooka stał się chyba najbardziej zastraszonym człowiekiem...

Mark Zuckerberg wcale nie jest takim szczęśliwym i wolnym człowiekiem, jak może się wydawać. Po ostatnich przygodach z przechwyceniem przez hakerów jego haseł do popularnych społecznościówek (haseł, które były żałosne), szef Facebooka stał się chyba najbardziej zastraszonym człowiekiem na całej planecie.

Otóż kilka dni temu opublikował zdjęcie na swoim serwisie, na którym cieszy się z przełomową liczbą 500 milionów użytkowników korzystających co miesiąc z serwisu Instagram.

Jednak nie ten fakt zwrócił uwagę internautów a jego notebook. Na zdjęciu bowiem można zobaczyć, że Zuckerberg zasłonił wbudowaną w urządzenie kamerkę i mikrofon, aby nie być inwigilowanym.

Reklama

Zdjęcie z zmodyfikowanym laptopem, które pojawiło się w sieci. Fot. Instagram.

Ten fakt bardzo zdenerwował internautów i wywołał falę spekulacji, czy takie zabiegi są spowodowane zwykłą obawą przed podglądaniem i podsłuchiwaniem przez hakerów, czy też przed samym Facebookiem i rosnącą ze strony serwisu chęcią poznania zachowań użytkowników.

Chociaż Mark i wszyscy spece od socialnetu zapewniali już wielokrotnie, że nic takiego nie ma miejsca, to po nie mieszczących się w głowie aferach z NSA i Edwardem Snowdenem w rolach głównych, raczej już nikt nie wierzy, że to nic wielkiego.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy