Matematycy zwiastują koniec cywilizacji

Każde imperium kiedyś upada - przed naszą cywilizacją było kilka innych, równie imponujących (jak na swoje czasy oczywiście), które zakończyły swój żywot i dziś ślady po nich można oglądać w muzeach. Grupa matematyków i socjologów przeprowadziła ostatnio badania z użyciem modelu nazwanego Human And Nature Dynamical.

Każde imperium kiedyś upada - przed naszą cywilizacją było kilka innych, równie imponujących (jak na swoje czasy oczywiście), które zakończyły swój żywot i dziś ślady po nich można oglądać w muzeach. Grupa matematyków i socjologów przeprowadziła ostatnio badania z użyciem modelu nazwanego Human And Nature Dynamical.

Każde imperium kiedyś upada - przed naszą cywilizacją było kilka innych, równie imponujących (jak na swoje czasy oczywiście), które zakończyły swój żywot i dziś ślady po nich można oglądać w muzeach. Grupa matematyków i socjologów przeprowadziła ostatnio, sponsorowane przez będące częścią NASA Centrum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda, badania z użyciem modelu nazwanego Human And Nature Dynamical (HANDY), a płynącej z nich wniosek jest prosty - nasza cywilizacja stoi nad przepaścią.

Model ten bierze pod uwagę chyba wszystkie możliwe dane - informacje o wszystkich wcześniejszych, znanych nam upadkach cywilizacji i czynnikach ryzyka, które do tego doprowadziły. A zatem pod uwagę brana jest między innymi liczebność populacji, klimat, dostęp do wody, rolnictwo - a więc produkcja żywności dla zaspokojenia własnych potrzeb, a także czynniki socjoekonomiczne.

Reklama

Wśród tych ostatnich naukowcy wyodrębnili dwa najważniejsze pod kątem upadku cywilizacji - nadużywanie ograniczonej puli dostępnych zasobów oraz przepaść pomiędzy elitą - a więc bogatymi - i resztą ludzi.

Niezależnie od obranego scenariusza HANDY wskazuje, że zmierzamy ku upadkowi, któremu bardzo ciężko będzie zapobiec (jednak jest to możliwe). Dzieje się tak głównie dlatego, że bogaci mają w swoim posiadaniu i zużywają zbyt wiele zasobów, a nawet technologia postępująca w zawrotnym tempie nie będzie nas w stanie uchronić.

W każdym przypadku scenariusz upadku ma być podobny - najpierw oczywiście dotknie on zwykłych, biednych ludzi, a dopiero potem bogate elity, które zorientują się w sytuacji gdy będzie już zbyt późno aby cokolwiek zmienić (tak też miało miejsce w przypadku cywilizacji starożytnego Rzymu i Majów).

Jedynym wyjściem z sytuacji pozwalającym na zwolnienie lub nawet zatrzymanie tego procesu są zmiany w polityce - opracowanie lepszego modelu dystrybucji dóbr, ale nie tylko - musimy przestać być tak bardzo zależni od dostępnych, ograniczonych zasobów naturalnych.

Źródło:

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy