Miał być drugim Adu...

Piłka Nożna w Stanach Zjednoczonych w jednym elemencie dość mocno przypomina tę w Polsce. Jednym słowem mówiąc: jest pełna wielu historii o niespełnionych talentach, którym wróżono wielką karierę. Sztandarową postacią jest chyba Freddy Adu. Jednak urodzony w Ghanie zawodnik nie jest jedynym tego typu przykładem.

Piłka Nożna w Stanach Zjednoczonych w jednym elemencie dość mocno przypomina tę w Polsce. Jednym słowem mówiąc: jest pełna wielu historii o niespełnionych talentach, którym wróżono wielką karierę. Sztandarową postacią jest chyba Freddy Adu. Jednak urodzony w Ghanie zawodnik nie jest jedynym tego typu przykładem.

Jozy Altidore to kolejne niespełnione dziecko amerykańskiej piłki. Podobnie jak Adu, swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał na boiskach w Stanach Zjednoczonych. Podobnie też jak pogromca Polski na Mistrzostwach Świata do lat 20 w Kanadzie, Altidore jest napastnikiem, który w swoim kraju zapowiadał się na prawdziwą gwiazdę światowego futbolu. Niestety na zapowiedziach się skończyło...

pisaliśmy wam już jakiś dłuższy czas temu. Teraz przyjrzyjmy się historii Jozy'ego, który w 2008 roku po raz pierwszy przybył do Europy. 21-letni obecnie piłkarz w Stanach brylował jako gwiazda zespołu New York RB, gdzie w tej chwili gra słynny Thierry Henry. Przygoda Altidore'a na Starym Kontynencie zaczęła się w Villarreal, gdzie Amerykanin nie dostawał zbyt wielu szans do wykazania się. Bilans 6 spotkań i jednego gola doskonale to wszystko obrazuje.

Ściągnięty zza oceanu za 6,5 miliona euro nastolatek był więc kolejno wypożyczany. Najpierw do Deportivo Xerez, a później do Hull City. Jednak Altidore w żadnej z tych ekip nie błyszczał, toteż trafił ponownie za granicę. W tej chwili ma za sobą połowę sezonu w tureckiej ekstraklasie, gdzie w barwach Bursasporu rozegrał 12 spotkań, w których zdobył tylko jedną bramkę.

Ostatnio przypomniał o sobie podczas aktualnie trwającego Złotego Pucharu CONCACAF dając USA zwycięstwo w meczu przeciwko Gwadelupie:

Altidore miał być dla Stanów Zjednoczonych drugim Freddy'm Adu i można by powiedzieć, że faktycznie nim jest. Niezła gra w kadrze przepleciona słabymi występami w klubach i szukanie dalszych szans aż w odległej Turcji. Gdzie dalej los poniesie "cudowne dzieci Ameryki"?

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas