4 mity o bateriach. Na pewno tak robisz, a warto unikać tych błędów
Baterie i akumulatory znajdują się w naszych telefonach, laptopach, pilotach do telewizora, a nawet samochodach. Korzysta z nich praktycznie każdy, choć nie zawsze właściwie. Wiemy, że magazynują energię elektryczną i część z nich można ładować. Na temat baterii krąży jednak wiele mitów. Sprawdźmy, co warto wiedzieć, aby korzystać z nich poprawnie i nie marnować energii.

Mimo że posługujemy się słowem "bateria" do określenia wszystkich ogniw przechowujących energię elektryczną, to w rzeczywistości bateria i akumulator nie są tym samym. Czym się różni bateria od akumulatora? To bardzo proste. Bateria jest jednorazowa, a akumulator można ładować wielokrotnie. Faktycznie więc bateria w telefonie jest akumulatorem (choć w zamierzchłych czasach istniały też modele na jednorazowe "paluszki"). Gdyby to były zwykłe baterie, nie moglibyśmy podłączać smartfona do ładowania. Tak samo bateria w laptopie - nazywamy ją tak potocznie, dla wygody (w podobny sposób używamy słowa "mit", które może nie tyle oznaczać coś fałszywego, co służyć za pewną metaforę, ale to już inny temat). Akumulator w samochodzie to z kolei szeroko przyjęta, zgodna z definicją nazwa. Skoro już to wiemy, to sprawdźmy jakie mity krążą na temat baterii.
Spis treści:
Mit: zamykanie aplikacji pozwala oszczędzać baterię telefonu
Żywotność baterii w telefonie (faktycznie - akumulatora) zależy od wielu czynników. Na pewno każdy zauważył, że gdy ekran jest mocno podświetlony, uruchomione są aplikacje, oglądamy filmy, łączymy się z internetem czy korzystamy z nawigacji GPS, to bateria potrafi się rozładować w ciągu jednego dnia. Gdy natomiast smartfon leży odłogiem, to przy pojemnej baterii może wytrzymać nawet tydzień. Zdrowy rozsądek wskazywałby więc, że zamknięcie aplikacji sprawi, że będziemy bardziej oszczędzać baterię. Nic z tego.
Zdroworozsądkowe wnioski często stoją w sprzeczności ze stanem faktycznym, zwłaszcza gdy rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana. Zamknięcie nieużywanych aplikacji otwartych "w tle" nie sprawi, że akumulator nie będzie się rozładowywał. Zarówno bowiem Android, jak i iOS stosują usypianie (wstrzymywanie) aplikacji, które pozostają nieużywane. Choć w podglądzie apki te widnieją jako otwarte, to faktycznie są niejako uśpione. Po ich kliknięciu upływa chwila, nim system je wybudzi.
Aplikacje w trybie czuwania nie zużywają zasobów ani nie pobierają energii, więc nie trzeba ich wyłączać. Co więcej, ich ponowne uruchamianie "od zera" może pobrać więcej energii niż ich wybudzenie z hibernacji. Co zatem zrobić, gdy bateria umiera, a nie ma w pobliżu ładowarki ani powerbanka? Najlepiej jest maksymalnie przyciemnić ekran i robić na telefonie jak najmniej. Ponadto zarówno telefony z Androidem, jak i iPhone'y z iOS oferują tryb oszczędzania baterii, który może aktywować się automatycznie przy niskim poziomie naładowania. Wówczas wszelka aktywność poza niezbędną jest wyciszana, co pozwoli zaoszczędzić nieco energii.
Mit: trzeba całkiem rozładować baterię przed ponownym ładowaniem
Jest to mit pamiętający czasy pierwszych telefonów komórkowych z klawiaturą (tzw. dumb phone'ów dla odróżnienia od smartfonów). Wtedy miało to racjonalne wytłumaczenie. W XX wieku wykorzystywano powszechnie akumulatory niklowo-kadmowe. Uważano więc, że jeśli podłączymy "komórkę" do ładowania bez uprzedniego całkowitego rozładowania, to zmniejszy się przy tym całkowita pojemność baterii (czyli będzie mogła ona magazynować mniej energii). Dlatego ludzie powszechnie rozładowywali swoje telefony do zera. Ale to tylko częściowo uzasadnione.
Mit ten powstał w oparciu o dość ekstremalne wykorzystanie akumulatorów w przemyśle lotniczym, gdzie rozładowywano akumulatory do 25%, a następnie ładowano do pełna i powtarzano ten cykl setki razy. Następował wtedy efekt pamięci ogniw. Akumulatory z czasem traciły pojemność użytkową. Oznacza to, że mimo iż zawierały zmagazynowaną energię, to urządzenia nie mogły jej w pełni wykorzystać. Efekt był odwracalny i ponowne całkowite rozładowanie mogło go zniwelować.
Od ilu procent ładować telefon? W dzisiejszych smartfonach i innych urządzeniach wykorzystywane są powszechnie akumulatory litowo-jonowe oraz litowo-polimerowe, których wspomniany efekt pamięci praktycznie nie występuje (występuje w na tyle niewielkim stopniu, że jest wykrywany tylko w warunkach laboratoryjnych). Nie ma więc znaczenia, ile masz procent baterii, gdy podłączasz telefon do ładowania.
To samo dotyczy akumulatorów litowo-jonowych takich jak paluszki AA czy AAA, których używamy np. jako baterie do pilota TV. Je również można ładować przy dowolnym stanie rozładowania bez obawy o to, że wpłynie to na żywotność baterii - ta i tak będzie z czasem spadać z powodu normalnego zużycia ogniw.
Mit: nie powinno się ładować baterii w nocy
Istnieje pewien mit związany z tym, że nie powinniśmy zostawiać telefonu podłączonego do ładowania i iść spać, gdyż ładowanie baterii przez całą noc spowoduje, że naładuje się ona w 100%. Ten mit nie wziął się z powietrza, niemniej jednak producenci smartfonów zadbali już o to, aby uniknąć negatywnych efektów długiego ładowania.
Nowoczesne akumulatory litowo-jonowe w naszych smartfonach i laptopach faktycznie mają skończoną żywotność i po wykonaniu określonej liczby cykli ładowania tracą swoją przydatność. Jak ładować telefon, żeby bateria trzymała dłużej? Akumulatory będą najmniej się degradować, jeśli będziemy je ładować do 40-80% pojemności. Zostaje pytanie, czy można ładować telefon na 100%. Kiedy naprawdę potrzebujemy dużego zapasu energii, to nic nie stoi na przeszkodzie, jednak każdy taki cykl odrobinę skróci to jej żywotność. Jeśli jednak chcesz zostać przy tych 80-90%, to nie musisz stać nad ładowarką i pilnować, by odłączyć telefon w odpowiedniej chwili. Producenci systemów zrobi to za ciebie.
Systemy operacyjne Android i iOS w naszych telefonach zostały wyposażone w limit ładowania - automatyczny mechanizm odłączania ładowania po osiągnięciu wskazanego stopnia naładowania. Optymalizacja baterii znajduje się w ustawieniach smartfona i można ją włączyć lub wyłączyć. Dzięki temu możesz spokojnie ładować telefon w nocy.
Mit: trzymanie baterii w lodówce lub zamrażarce wydłuży ich żywotność
Dość powszechny mit mówi, że przechowywanie baterii w lodówce albo zamrażarce przedłuży ich żywotność. Wywodzi się on z przekonania, iż w niższych temperaturach reakcje chemiczne w akumulatorach zachodzą wolniej, więc też wolniej będą się rozładowywać. Prawdopodobnie nie istnieją żadne naukowe dowody, które by to potwierdzały.
Duracell na swojej stronie internetowej pisze wprost, że trzymanie baterii w lodówce lub zamrażalniku nie zwiększy żywotności akumulatorów. Energizer z kolei wyjaśnia, że może to nawet je uszkodzić, gdyż pod wpływem niskich temperatur może dojść do kondensacji, która z kolei może wywołać korozję styków albo uszkodzenia uszczelki akumulatora.
Pojemność akumulatora a temperatura - czy to ma znaczenie? Okazuje się, że tak. Baterie nie lubią ekstremalnych temperatur. Nie powinno się przechowywać baterii w zbyt gorących ani zbyt chłodnych miejscach, gdyż może to zmniejszyć ich żywotność i doprowadzić do uszkodzeń. Najlepsza dla pracy akumulatorów litowo-jonowych jest temperatura pokojowa lub nawet nieco niższa.
W jakiej temperaturze trzymać baterie? Dane o optymalnych temperaturach różnią się w zależności od źródła i producenta. Optymalne warunki do przechowywania akumulatorów li-ion to np. 5°C do 30°C, a mogą one działać w zakresie od -30°C do 70°C.