Musk jednym z doradców Trumpa

Amerykański prezydent-elekt do tej pory nie zaskakiwał szykując nominacje na najważniejsze stanowiska w państwie m. in. dla przedstawicieli przemysłu naftowego którzy zasłynęli aktywną walką o zaprzeczanie zmianom klimatu (chodzi tu głównie o Rexa Tillersona, który ma być sekretarzem stanu). Okazuje się jednak, że wśród doradców Trump znalazł miejsce dla kogoś z zupełnie przeciwnej strony barykady - Elona Muska.

Amerykański prezydent-elekt do tej pory nie zaskakiwał szykując nominacje na najważniejsze stanowiska w państwie m. in. dla przedstawicieli przemysłu naftowego którzy zasłynęli aktywną walką o zaprzeczanie zmianom klimatu (chodzi tu głównie o Rexa Tillersona, który ma być sekretarzem stanu). Okazuje się jednak, że wśród doradców Trump znalazł miejsce dla kogoś z zupełnie przeciwnej strony barykady - Elona Muska.

Amerykański prezydent-elekt do tej pory nie zaskakiwał szykując nominacje na najważniejsze stanowiska w państwie m. in. dla przedstawicieli przemysłu naftowego którzy zasłynęli aktywną walką o zaprzeczanie zmianom klimatu (chodzi tu głównie o Rexa Tillersona, który ma być sekretarzem stanu). Okazuje się jednak, że wśród doradców Donald Trump znalazł miejsce dla kogoś z zupełnie przeciwnej strony barykady - Elona Muska.

Musk, wspólnie z szefem Ubera Travisem Kalanickiem i CEO Pepsi Indrą Nooyi dołączy tym samym do paru innych przedstawicieli biznesu, w tym Larry'ego Page'a i Erica Schmidta z Alphabet (Google), Sheryl Sandberg z Facebooka czy Jeffa Bezosa z Amazonu, w organie zwanym Strategic and Policy Forum.

Reklama

Rada ta pełni funkcję doradczą w sprawach dotyczących biznesu, więc oficjalnie kwestiami ekologicznymi raczej zajmować się nie będzie, choć Musk może chociaż spróbować wykorzystać swoje wpływy, by Stany Zjednoczone wróciły na właściwy tor, jeśli chodzi o kwestie klimatyczne.

Obecnie - biorąc pod uwagę kampanijne zapowiedzi Trumpa i patrząc na to, kim się otacza (Tillerson jest byłym CEO naftowego giganta ExxonMobil, któremu udowodniono finansowanie zaprzeczania istnieniu zmian klimatu) - nie wygląda to dobrze - pojawiają się nawet głosy, że przed oficjalnym zaprzysiężeniem prezydenta-elekta naukowcy zajmujący się klimatem tworzą kopie zapasowe danych dotyczących USA, by te przypadkiem w tajemniczych okolicznościach nie zaginęły lub nie zostały zmodyfikowane.

Źródło: , Zdj.: PD

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy