Na podsłuchu przez dekady

Amerykańska armia już od lat 60-tych używa specjalnych czujników, które ostrzegają przed skradającym się wrogiem, jego ruchach, a także mogą pełnić rolę urządzeń szpiegowskich. Pierwsze z nich były niestety niezbyt skuteczne, łatwo wzbudzały się powodując fałszywe alarmy i działały maksymalnie przez okres dwóch tygodni.

Amerykańska armia już od lat 60-tych używa specjalnych czujników, które ostrzegają przed skradającym się wrogiem, jego ruchach, a także mogą pełnić rolę urządzeń szpiegowskich. Pierwsze z nich były niestety niezbyt skuteczne, łatwo wzbudzały się powodując fałszywe alarmy i działały maksymalnie przez okres dwóch tygodni.

Amerykańska armia już od lat 60-tych używa specjalnych czujników, które ostrzegają przed skradającym się wrogiem, jego ruchach, a także mogą pełnić rolę urządzeń szpiegowskich. Pierwsze z nich były niestety niezbyt skuteczne, łatwo wzbudzały się powodując fałszywe alarmy i działały maksymalnie przez okres dwóch tygodni. Jednak najnowocześniejsze z tego typu wynalazków pozwalają na nieprzerwane funkcjonowanie przez lata.

Urządzenia tego typu nazywane są UGS lub bardziej potocznie narzędziami uporczywego nadzoru. W ostatnich latach amerykańskie wojska i służby wykorzystywały je w Iraku. na granicy między USA i Meksykiem, a także w Afganistanie. To właśnie na ten ostatni teren przygotowana została najnowocześniejsza odmiana tego typu czujników.

Reklama

Każdy z nich wyposażony jest w niewielki panel słoneczny, który według obliczeń inżynierów pozwala na 500 000 cykli ładowania. Dlatego też możliwość działania każdego z urządzeń oszacowano w zależności od działania na 10-20 lat. Mocną stroną najnowszych UGS-ów jest ich niewielka cena, która za jedną sztukę wynosi około 1000 dolarów.

Dzięki inteligentnemu oprogramowaniu mogą one nieprzerwanie śledzić wybrany cel, który znajduje się w ich zasięgu komunikując się ze sobą za pomocą Wi-Fi, a także informując stale punkt dowodzenia. Poza czujnikami akustycznymi posiadają one też zdolność wykrywania delikatnych drgań, które powstają w czasie przejazdu w pobliżu pojazdów. Ich zasięg wykrywa obecność człowieka z około 800 metrów, a pojazdów nawet z 2100 m.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy