Nadzwyczajna moc Bloodhounda

Brytyjczycy przygotowują się ostro do bicia lądowego rekordu prędkości w samochodzie nazwanym Bloodhound. Ma on rozpędzić się do 1600 km/h dzięki zastosowaniu trzech silników. Zerknijmy zatem pod maskę tego potwora.

Brytyjczycy przygotowują się ostro do w samochodzie nazwanym Bloodhound. Ma on rozpędzić się do 1600 km/h dzięki zastosowaniu trzech silników. Zerknijmy zatem pod maskę tego potwora.

W zeszłym miesiącu oficjalnie rozpoczęta została produkcja nadwozia rekordowego samochodu. Jednak przyjrzyjmy się niesamowitemu połączeniu 3 różnych silników - spalinowego, rodem z bolidu F1, odrzutowego z samolotu Eurojet EJ200 oraz rakietowego.

Zaczniemy jednak od końca - rakietowy silnik, który ma zostać umieszczony w samochodzie został skonstruowany specjalnie na potrzeby bicia rekordu. Jego konstruktorem jest samouk - Daniel Jubb - 27-latek z Manchesteru, który nosi przydomek "Rocket Dan" (ze względu na to, że zbudował on swój pierwszy silnik rakietowy mając zaledwie 5 lat). Silnik do Bloodhounda został nazwany Falcon, i ma być największą rakietą odpaloną w Wielkiej Brytanii od 20 lat. To właśnie on ma rozpędzić Bloodhounda do docelowych 1600 km/h - dzięki generowanej sile ciągu wynoszącej 122kN - to tyle ile ok. 675 seryjnie produkowanych samochodów rodzinnych.

Jednak Falcon ma "zaskoczyć" dopiero przy prędkości 300 km/h. Do tego czasu samochód ma być napędzany przez pochodzący z myśliwca Eurojet EJ200 prototypowy silnik odrzutowy wytwarzający ciąg 90kN, który miał trafić do muzeum.

Ostatni, ale również bardzo istotny ma być silnik F1 o mocy 800 koni mechanicznych. Co ciekawe jednak - ma on dostarczać mocy tylko do pozostałych podzespołów samochodu, oraz służyć jako pompa utleniacza dla silnika rakietowego. Moc pompy musi być tak wielka, ze względu na to, że silnik Falcon podczas 20 sekund działania ma spalić ponad tonę utleniacza (silnik rakietowy ma używać właśnie paliwa stałego [HTPB] wymieszanego z płynnym utleniaczem [HTP]).

Zadanie stojące przed inżynierami jest więc ogromne. Jednak ich zdaniem gra jest warta świeczki - jako, że udało im się nawiązać współpracę z 4000 szkół w Wielkiej Brytanii w ramach programu nazwanego Bloodhound Education Programme - który ma zachęcać dzieci i młodzież do zainteresowania się przedmiotami technicznymi w szkołach.

Źródła: ,

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas