Najdroższy hamburger świata? Wyhodowany w laboratorium

Ile jesteście w stanie zapłacić za hamburgera? Co powiecie na 350 tysięcy dolarów (czyli nieco ponad milion złotych)? I nie chodzi tu wcale o kotleta w bułce wykonanego ze złota i diamentów, lecz z pierwszego mięsa in vitro.

Ile jesteście w stanie zapłacić za hamburgera? Co powiecie na 350 tysięcy dolarów (czyli nieco ponad milion złotych)? I nie chodzi tu wcale o kotleta w bułce wykonanego ze złota i diamentów, lecz z pierwszego mięsa in vitro.

Naukowcy z Uniwersytetu w Maastricht w Holandii pracujący nad wyhodowaniem w laboratorium mięsa sądzą, że jeśli im się ta sztuka uda właśnie tak niebotyczne pieniądze może kosztować burger zrobiony z ich wynalazku. Jeśli jednak technika zostanie dopracowana i przeniesiona na skalę przemysłową proces ten ma być dużo tańszy niż hodowanie bydła czy trzody chlewnej, a zatem może przyczynić się w znacznym stopniu do zmniejszenia głodu na świecie.

To właśnie na mało wydajną produkcję mięsa (która w ostatnich latach znacznie wzrosła na świecie, za co odpowiada m. in. zmiana nawyków żywieniowych Chińczyków) zrzuca się problemy z żywnością w wielu miejscach na świecie. Zwierzęta bowiem potrzebują podczas wzrostu dużych ilości paszy oraz wody, a pozostałości zwierzęce nie mogą zostać wykorzystane w tak ekologiczny sposób jak pozostałości po roślinach.

Pierwsze plany stworzenia mięsa "z probówki" pojawiły się już w latach 30 XX wieku. Jednym z pierwszych, który napomniał o takiej możliwości był sam Winston Churchill, który w artykule opublikowany w magazynie Popular Mechanics napisał, że "nie warto hodować całego kurczaka, aby uzyskać pierś czy skrzydełko".

Podstawą takich przewidywań Churchilla był eksperyment prowadzony przez dr Alexisa Carrela - francuskiego biologa i chirurga - który od 1912 podtrzymywał przy życiu pochodzący od kurczaka mięsień sercowy - dostarczając mu składników odżywczych. Serce umarło w 1942, gdy asystent doktora zapomniał je po prostu "nakarmić".

Jednak niekoniecznie takie mięso in vitro będzie służyło nam do jedzenia. W końcu niektórzy z nas mogą mieć problemy z jedzeniem takiego wyhodowanego w laboratorium kotleta. Możliwe więc, że będzie ono po prostu wykorzystywane w celach przemysłowych, a w ten sposób zwolnione zostaną zasoby pozwalające na naturalną hodowlę krów czy świń.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas