Narodził się pierwszy Dragonborn - będzie miał gry do końca życia
Bethesda wydając Skyrima zorganizowała ciekawą promocję skierowaną do przyszłych rodziców. Wszyscy, których dziecko urodziło się w dniu premiery gry (11.11.2011), i którzy zdecydowali się nadać mu oficjalnie imię Dovahkiin (czyli Dragonborn w języku smoków) zapewnią sobie darmowe gry do końca życia. I co ciekawe (i przerażające) - ktoś się faktycznie na to zdecydował.
Bethesda wydając Skyrima zorganizowała ciekawą promocję skierowaną do przyszłych rodziców. Wszyscy, których dziecko urodziło się w dniu premiery gry (11.11.2011), i którzy zdecydowali się nadać mu oficjalnie imię Dovahkiin (czyli Dragonborn w języku smoków) zapewnią sobie darmowe gry do końca życia. I co ciekawe (i przerażające) - ktoś się faktycznie na to zdecydował.
Szczęśliwymi rodzicami są Megan oraz Eric Kellermeyer. Ich nowo-narodzony syn nazwany został oficjalnie przez rodziców Dovahkiin Tom Kellermeyer i w podstawówce zapewne nie zazna on nigdy spokoju.
W grze Dovahkiin jest tytułem nadawanym głównemu bohaterowi i oznacza to, że posiada on w sobie krew smoków, czyli w skrócie został naznaczony przez bogów jako wybraniec, który ma uratować krainę Skyrim.
Tak wygląda pierwszy Dovahkiin w pełnej krasie
Prawdziwy Dovahkiin będzie mógł za to cieszyć się darmowymi tytułami Bethesdy do końca życia. Całe szczęście dla młodych rodziców - promocja była zorganizowana przez wydawcę - Bethesda Softworks, a nie twórcę gry - Bethesda Game Studios, gdyż oznacza to dużo więcej darmowych tytułów, które dziecko otrzyma.
Rodzice dziecka tłumaczą się, że nazwali tak chłopca głównie ze względu na to, że imię Dovahkiin bardzo im się spodobało, a nie dla darmowych gier. Dodatkowo dali mu najnormalniejsze drugie imię - w przypadku gdyby pierwsze mu się nie spodobało.
To nie pierwsza kampania tego typu. W 2001 roku Acclaim - wydawca gry Turok: Evolution oferował 500 funtów i konsolę Xbox dla każdego kto zmieni swoje imię na Turok. Potem Amerykanie postanowili pójść krok dalej i oferowali 10 tysięcy dolarów dla rodziców, którzy nazwą tak swoje dziecko. Z tego co pamiętamy - nie znaleźli się wtedy żadni chętni.
Źródło: