NASA chce wyeliminować grom dźwiękowy

W chwili wycofania Concorde'ów, świat komercyjnego lotnictwa stracił bardzo ważny atrybut, a mianowicie przemieszczanie się ludzi z kontynentu na kontynent z naddźwiękowymi prędkościami, czyli w maksymalnie krótkim czasie. Niestety, nowe samoloty pasażerskie...

W chwili wycofania Concorde'ów, świat komercyjnego lotnictwa stracił bardzo ważny atrybut, a mianowicie przemieszczanie się ludzi z kontynentu na kontynent z naddźwiękowymi prędkościami, czyli w maksymalnie krótkim czasie. Niestety, nowe samoloty pasażerskie...

W chwili wycofania Concorde'ów, świat komercyjnego lotnictwa stracił bardzo ważny atrybut, a mianowicie przemieszczanie się ludzi z kontynentu na kontynent z naddźwiękowymi prędkościami, czyli w maksymalnie krótkim czasie.

Niestety, nowe samoloty pasażerskie Airbusa i Boeinga nie zapełniają luki, która powstała po Concorde'ach. Z danych wynika, że istnieje bardzo duża grupa ludzi biznesu, która, robiąc swoje interesy na całym świecie, potrzebuje przemieszczać się między miastami, oddalonymi o grube tysiące kilometrów, w ciągu zaledwie kilku godzin.

Reklama

Dlatego specjaliści z NASA podjęli się stworzenia następcy legendarnego Concorde'a, który będzie od niego szybszy, bezpieczniejszy, bardziej luksusowy, przyjazny środowisku, a zwłaszcza cichszy.

Ten ostatni warunek jest najbardziej trudny do zrealizowania, ale za to kluczowy, gdyż każdy kto miał możliwość zobaczyć nad sobą przelatującego Concorde'a, ma świadomość, jak potężny hałas generowały jego silniki.

Mieszkańcy okolic lotnisk, które regularnie przyjmowały tego potwora, skarżyli się na okropne dźwięki towarzyszące jego przelotowi, szczególnie gdy przekraczał barierę dźwięku.

Właśnie nad tym tematem najwięcej czasu spędzą specjaliści w ramach przedsięwzięcia o nazwie Low Boom Flight Demonstration Quiet Supersonic Transport (QueSST), który jest częścią projektu X-Plane.

NASA właśnie przekazała koncernowi Lockheed Martin 20 milionów dolarów na zaprojektowanie i skonstruowanie załogowej maszyny koncepcyjnej, która będzie w stanie latać z prędkością ponaddźwiękową bez wspomnianego gromu dźwiękowego.

Jeśli agencji uda się tego dokonać, to będziemy mogli mówić o naprawdę dużej rewolucji w świecie transportu powietrznego, która odmieni nie do poznania przemieszczanie się milionów ludzi po całym świecie.

Inżynierowie chcą również, aby nowy król przestworzy był maszyną niezwykle ekologiczną. Loty na dużych wysokościach, w stratosferze, mogą sprzyjać powiększaniu się dziury ozonowej, dlatego istnieje potrzeba zbudowania odpowiednich silników i dobrania odpowiedniej mieszanki paliwa.

Concorde nowej generacji ma być też sporo szybszy niż jego poprzednik. Naukowcy testują już materiały, z których zostanie wykonany kadłub i poszycie samolotu (próbki materiałów znalazły się na pokładzie X-37B).

Według planu, koncepcja samolotu ma powstać do 2017 roku, natomiast prototyp, zdolny do odbycia pierwszego lotu w połowie 2019 roku.

Co ciekawe, nie tylko NASA myśli o wskrzeszeniu latających gigantów, nad naddźwiękowym samolotem pasażerskim, ale w mniejszym wydaniu, pracują bowiem także specjaliści z Japońskiej Agencji Kosmicznej (JAXA), Aeriona, Bombardiera oraz Spike Aerospace.

W przypadku tej ostatniej firmy, będzie to odrzutowiec, którego pasażerowie będą mogli podziwiać przepiękne, podniebne widoki na gigantycznym, panoramicznym ekranie. Widoki, szczególnie podczas startów i lądowań, mają dosłownie zapierać dech w piersi.

Co najciekawsze, maszyna będzie rozwijać niesamowitą prędkość dochodzącą do 2,200 km/h, która będzie osiągalna do wysokości 10 km. Jeśli jego budowa i późniejsze testy przebiegną pomyślnie, to Spike bez problemu zdeklasuje konkurencję.

Wszystko wskazuje więc na to, że przyszłość lotnictwa pasażerskiego maluje się w różowych barwach.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy