NASA chce wywołać pożar w kosmosie
Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przeprowadzono już 1700 najróżniejszych eksperymentów, które przyczyniły się do szybszego rozwoju technologii, z jakimi każdy z nas styka się każdego dnia. Jednym z bardziej widowiskowych był ten wykonany jakiś czas temu przez astronautę Reida Wisemana...
Na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej przeprowadzono już 1700 najróżniejszych eksperymentów, które przyczyniły się do szybszego rozwoju technologii, z jakimi każdy z nas styka się każdego dnia. Jednym z bardziej widowiskowych był ten wykonany jakiś czas temu przez astronautę Reida Wisemana.
Eksperyment noszący nazwę Flex-2 polegał na wytworzeniu kuli ognia w warunkach mikrograwitacji. Płomień został zainicjowany za pomocą małej kropli etanolu. Na poniższym filmie możecie zobaczyć powstającą kulę ognia, która chwilę później zaczyna się przemieszczać, przy tym wyglądając jak kijanka.
NASA zamierza jednak pójść jeszcze dalej, i wywołać większy pożar na pokładzie statku kosmicznego. Specjaliści chcą w ten sposób zmierzyć rozmiar płomieni, tempo ich rozprzestrzeniania się, temperaturę oraz emisję gazów.
Eksperymenty zostaną przeprowadzone na pokładzie kapsuły Orbital ATK Cygnus, która dostarczy zaopatrzenie na Międzynarodową Stację Kosmiczną. NASA zaplanowała start kapsuły na 23 marca bieżącego roku. Najpierw statek dostarczy zaopatrzenie na stację, a później, gdy odłączy się od ISS i znajdzie w bezpiecznej odległości, kontrola naziemna zainicjuje w niej pożar.
Eksperyment o nazwie Saffire-1 ma pomóc NASA w opracowaniu lepszych systemów wykrywania i tłumienia pożarów oraz w zbadaniu, jak mikrograwitacja i ograniczona ilość tlenu wpływają na rozmiar płomieni. Aby było to wszystko możliwe, naukowcy muszą stworzyć pożar o rzeczywistych rozmiarach, który potrwa około 20 minut.
Jeśli poważnie myślimy o załogowych lotach na Księżyc, Marsa czy Wenus, to ochrona astronautów przed pożarem, który mógłby wybuchnąć na pokładach statków w czasie długich misji, jest najwyższym priorytetem.