NASA stworzy centrum kontroli lotów dla dronów

Drony w najlepsze podbijają świat do tego stopnia, że stały się prawdziwym utrapieniem dla służb miejskich. Coraz częściej bowiem zdarzają się wypadki spowodowane złą obsługą tych bezzałogowych maszyn. Uszkadzają one linie energetyczne i telefoniczne, wpadają na drzewa obrywając...

Drony w najlepsze podbijają świat do tego stopnia, że stały się prawdziwym utrapieniem dla służb miejskich. Coraz częściej bowiem zdarzają się wypadki spowodowane złą obsługą tych bezzałogowych maszyn.

Uszkadzają one linie energetyczne i telefoniczne, wpadają na drzewa obrywając gałęzie, które później lądują na dachach samochodów, a nawet spadają na ulice, wprost pod koła nadjeżdżających samochodów.

Federalna Agencja Lotnictwa (FAA) ustanowiła surowe restrykcje dotyczące pułapu przelotów dronów i prędkości poruszania się ich w powietrzu. Jednak posiadacze tych maszyn raczej się nimi nie przejmują, co widać po drastycznym wzroście wypadów z udziałem.

Problemem postanowiła zająć się więc NASA, która chce stworzyć system kontroli ruchu lotniczego dla maszyn poruszających się nisko nad ziemią. Każdy właściciel drona musiałby więc zgłosić start urządzenia, które miałoby się wznieść na wysokość do 150 metrów.

W ten sposób agencje rządowe będą śledziły ruch wszystkich jednostek, które znajdą się w powietrzu, co ma przyczynić się do wzrostu bezpieczeństwa. Taki pomysł wydaje się być dobrym posunięciem ze strony rządu chcącego wiedzieć wszystko o wszystkim.

Zważywszy na fakt, iż za moment w powietrzu znajdą się całe chmary dronów od Google, Amazona i innych koncernów, które będą dostarczały paczki czy pizzę, kontrolowanie ich na żywo z pewnością ułatwi życie zarówno służbom, jak i samym mieszkańcom miast.

Geekweek
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas