Łeb w łeb przez całą pierwszą rundę. Takiej gry dawno nie było w "Awanturze o kasę"
Ależ to była gra. Zazwyczaj już pierwsze pytania w "Awanturze" potrafią wskazać drużynę, która wybija się wiedzą, szczęściem lub umiejętnością licytacji. Ale tym razem było inaczej. Piękna gra do samego końca. Ale czy to dobra wiadomość dla wygranych?

Ależ to były emocje, pamiętacie? W ubiegłym tygodniu licytacje wystrzeliły w kosmos już od pierwszego pytania. Drużyna zielonych nieco zapobiegawczo zatrzymała się na 3,1 zł, ale niebiescy i żółci ostro licytowali zbierając do puli aż 17,8 tys. zł. A pytanie trafiło się z kategorii rozmaitości (a tam trafiło się pytanie z geografii/geodezji).
W Bukownie koło Olkusza można z lotu ptaka oglądać coś, co zostało okrzyknięte "największym znakiem geodezyjnym świata". To drzewa zasadzone w specjalny wzór. Co on przedstawia?
Mimo gigantycznej puli, żółtym zostało 2,5 tys. zł, co pozwoliło na kupienie podpowiedzi. Do wyboru dostali: reper geodezyjny, strzałkę północy, tarczę strzelniczą i godło Polski. Znacie poprawną odpowiedź? Żółci też znali - chodziło o strzałkę północy i tym samym zgarnęli całą pulę.
Czy taka wygrana jest równoznaczna z przejściem do drugiego etapu? Nic bardziej mylnego. Kilka nietrafionych odpowiedzi sprawiło, że ostatecznie szybkim va banque pulę 20,9 tys. zł zgarnęli zieloni. A pytanie dotyczyło popkultury.
Który z jurorów "Tańca z gwiazdami" wystąpił we wszystkich polskich edycjach?
Tu zieloni widocznie trafili na swoją kategorię, bo zaczęli wymieniać wszystkich po kolei bez żadnej podpowiedzi. Ostatecznie postawili na Iwonę Pawlowić i... przy piątym pytaniu było już jasne. Jasne, że to oni zmierzą się z mistrzami. Teraz pozostało tylko albo bronić tej pozycji, albo powalczyć o dodatkowe pieniądze. Żółci po tym trochę odpuścili, więc udało się zakończyć rundę z kwotą 21,5 tys. zł.
A finał zaczął się niespodziewanie - od dwóch złotych skrzynek. Obie zgarnęli mistrzowie. Zieloni widocznie chcieli zachować pieniądze do gry. Wiedzieli, że mistrzowie mając 28,4 tys. zł mają pewną przewagę.
Tyle że finał nie był łaskawy dla mistrzów. Technologie, astronomia i język polski. W każdym z tych następujących po sobie kategoriach mistrzowie mieli prawo odpowiedzi. Ale w każdej z nich odpowiedzieli błędnie. Znali za to odpowiedź na pytanie dotyczące "przysłów i cytatów", tyle że... wtedy odpowiadali przeciwnicy. Żeby było śmieszniej/ciekawiej - też źle.
Ostatecznie grając va banque mistrzowie mieli okazję zgarnąć aż 33,4 tys. zł. Niestety (dla siebie) znów odpowiedzieli błędnie. Tyle że tym razem cała pula nie mogła trafić do kolejnego pytania - trafiła na konto zielonych, a mistrzowie zakończyli odcinek z dwiema złotymi skrzynkami.
Co w nowym odcinku "Awantury o kasę"?
Tym razem w drużynie niebieskich zasiedli dobrzy znajomi z gimnazjum w Radomiu, zieloni to rodzinny skład warszawsko-podlaski. Żółci zaś to także rodzina, ale wielkopolska.
Nowy odcinek zaczął się od... licytacji podpowiedzi. A tę, jak niejednokrotnie mogliśmy zobaczyć, warto mieć, bo potrafi uratować sytuację, zwłaszcza gdy drużyna gra va banque i nie ma środków na kupienie podpowiedzi. Czy tak było i w tym przypadku? To zobaczycie oglądając "Awanturę o kasę" w Polsacie o 17.30 w sobotę lub online na Polsat Box Go.
W kolejnych pytaniach gracze musieli odpowiedzieć m.in. "co to jest?", a także zabłysnąć wiedzą z zakresu: astronomii, chemii, seriali oraz filozofii i religii. Walka była wyjątkowo wyrównana. Dla widzów to dobra wiadomość. Dla drużyny zwycięskiej nieco mniej, ponieważ oznacza to, że wchodząc do finału, mają znacznie mniej na koncie, niż mistrzowie.
Ale niech was to nie zwiedzie - walka będzie zacięta, a zwycięska drużyna pokaże, na co ją stać. Finał trzyma w napięciu.










