Nasz mózg inaczej przetwarza e-książki

Obecnie wielu czytelników porzuca ze względu na wygodę papierowe książki na rzecz elektronicznych, które są spożywane na wszelkiej maści ekranach czytników, tabletów czy nawet telefonów. Okazuje się jednak, że w tym drugim przypadku nasz mózg pracuje zupełnie inaczej.

Obecnie wielu czytelników porzuca ze względu na wygodę papierowe książki na rzecz elektronicznych, które są spożywane na wszelkiej maści ekranach czytników, tabletów czy nawet telefonów. Okazuje się jednak, że w tym drugim przypadku nasz mózg pracuje zupełnie inaczej.

Obecnie wielu czytelników porzuca ze względu na wygodę papierowe książki na rzecz elektronicznych, które są spożywane na wszelkiej maści ekranach czytników, tabletów czy nawet telefonów. Okazuje się jednak, że w tym drugim przypadku nasz mózg pracuje zupełnie inaczej.

Badania przeprowadzone przez neurologów wykazały, że podczas gdy patrzymy na ekran, nawet gdy znajduje się tam treść książki, nasz mózg nie może się uspokoić i "skacze" po całej stronie - czyli po prostu zachowuje się w taki sam sposób w jaki przeglądalibyśmy stronę internetową lub feed na Facebooku.

Reklama

Okazuje się, że po prostu nasz umysł dostosowany jest naturalnie do różnych trybów czytania - książkowego, liniowego - lecz gdy coraz więcej korzystamy w codziennym życiu z ekranów przestawia się on na tryb nieliniowy.

Problem ten obrazują dobrze ostatnie badania przeprowadzone przez norweskich naukowców, którzy odkryli, że ludzie czytający nawet na dedykowanych e-czytnikach gorzej radzą sobie z przyswajaniem informacji znajdujących się w książce - nie są oni w stanie przypomnieć sobie kolejności najważniejszych zdarzeń w książce tak dobrze jak ludzie, którzy czytali ją na papierze.

Jest to spory problem, bo ekrany nas otaczają i nie sposób w dzisiejszym świecie ich używać - a mamy już przecież całe pokolenie wychowane właśnie przy ekranie. A oznacza to, że ludzie tacy mogą całkowicie stracić umiejętność "głębokiego" czytania, a więc tworzymy sobie tak naprawdę pokolenie wtórnych analfabetów, dla których problem nie do przeskoczenia może stanowić przeczytanie ze zrozumieniem dłuższego dokumentu.

Jedyne co możemy w tej sytuacji zrobić to czytać i nakłaniać do czytania - wystarczy nawet zwykła, papierowa gazeta. Musimy też nakłaniać najmłodszych do czytania książek - inaczej możemy utracić bardzo ważną umiejętność jaką nasz umysł nabył w ciągu kilku ostatnich tysięcy lat.

Źródła: ,

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy