Naukowcy chcą ujarzmić bioluminescencję świetlików

Naukowcy z Uniwersytetu Syracuse w USA próbują właśnie wykorzystać najnowsze odkrycia w dziedzinie nanotechnologii do ujarzmienia bioluminescencji świetlików. Owady te kryją w sobie sekret wydajnego oświetlenia bez prądu.

Naukowcy z Uniwersytetu Syracuse w USA próbują właśnie wykorzystać najnowsze odkrycia w dziedzinie nanotechnologii do ujarzmienia bioluminescencji świetlików. Owady te kryją w sobie sekret wydajnego oświetlenia bez prądu.

Naukowcy z Uniwersytetu Syracuse w USA próbują właśnie wykorzystać najnowsze odkrycia w dziedzinie nanotechnologii do ujarzmienia bioluminescencji świetlików. Owady te kryją w sobie sekret wydajnego oświetlenia bez prądu.

Cały sekret nie wymagającego energii elektrycznej oświetlenia może tkwić w kwantowych nanopręcikach. W tym, oraz w chemicznej reakcji zachodzącej pomiędzy pigmentem - lucyferyną - oraz enzymem - lucyferazą. To właśnie one odpowiadają za bioluminescencję u świetlików.

Naukowcy pokryli powierzchnię nanopręcika lucyferazą, która w kontakcie z lucyferyną wydziela energię - powodując świecenie. Nanopręcik wykorzystywany przez badaczy składa się z zewnętrznej powłoki z siarczku kadmu i wewnętrznego rdzenia z selenku kadmu, a poprzez zmianę ich rozmiaru naukowcy są w stanie wpływać na kolor generowanego światła.

Reklama

Nowe światło może być o wiele lepsze od znanego nam oświetlenia chemicznego, gdyż bioluminescencja świetlików jest niezwykle wydajna - doświadczając bardzo jasnego światła przez bardzo długi czas.

Mimo, że póki co efekt udaje się uzyskać tylko w laboratorium, badacze sądzą iż z łatwością będą w stanie stworzyć komercyjny produkt, który będzie mógł skutecznie zastąpić obecnie stosowane światła chemiczne, a w niektórych sytuacjach będzie lepszy niż oświetlenie LED.

Geekweek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy